 |
Wolałbym żebrać o jałmużnę na głównym niż brać marne pieniądze za rolę mundurowej kurwy. /Słoń
|
|
 |
tworzymy jedność w odbicia lustrze, oboje marząc o wspólnym jutrze
|
|
 |
gdy rany powoli zaczną się zabliźniać, to wróci, być może zaledwie na krótką chwilę, tak godną wstrzymania oddechu, by znów za chwilę, bez powodu zniknąć, by ten kawał mięsa, zwany sercem na nowo po brzegi zapełnić wyłącznie bólem, by na jej dłoniach pozostawić jedynie krew, w oczach łzy, a na psychice draśnięcie, podobno, kolejne z serii tych kierowanych wciąż nieustannym uczuciem. / endoftime.
|
|
 |
to była miłość, ale ta prawdziwa, pomiędzy dwojgiem ludzi, dla których na świecie nie istniał nikt inny, niż Oni sami, dla których każda z przeszkód, była szansą na zwycięstwo. to dla Nich, nawet śmierć nie była wrogiem, On za Nią, Ona z Niego, dziś choć z zamkniętymi powiekami, wciąż razem, gdzieś parę centymetrów ponad chmurami, na nowo tym razem bez jakichkolwiek barier, wspólnie budują każde ze straconych uczuć, ciesząc się przy tym jedynie sobą. / endoftime, stare z zeszytu.
|
|
 |
Wstań, no wstań, podnieś się, wiem że było ciężko, za ciężko, wiem, że leżąc na podłodze nie czuje się wstrząsów sypiącego się życia, wiem, wiem wszystko, ale wstań, wstań, zanim świat Cię zdepcze. / niecalkiemludzka
|
|
 |
Nie trawa, nie wóda, nie dziwki i dragi. Do życia w godności potrzeba odwagi. /Hemp Gru
|
|
 |
jesteśmy sami wreszcie, nie śpię jeszcze myślę, że też chcę
|
|
 |
nie miałem szczęścia choć chce dać je innym
|
|
 |
kupiłem kilka piw wcześniej w nocnym na dole
|
|
 |
mam wszystko czego chcesz i jeszcze trochę
|
|
|
|