 |
wiesz, nienawidzę Cię, że Cię kocham. za to, że tak cholernie mi na tobie zależało. za to, że nadal jestem w stanie zrobić dla ciebie wszystko. nienawidzę Cię za twój uśmiech, twoje oczy. twój sposób bycia. nienawidzę Cię, za każdy sen w którym byłeś głównym bohaterem. nienawidzę Cię za to, jak jesteś i byłeś dla mnie ważny. tak nienawidzę Cię za to, że nadal Cię kocham.
|
|
 |
wszystko się zmieniło. nie rozmawiamy tak jak wcześniej.
|
|
 |
kiedy ogarnia mnie rozpacz, mam ochotę rzucić to wszystko, wyjść, pobiec przed siebie, donikąd.
|
|
 |
rozpierdala mnie coś od środka, ale to tam taki mały szczegół.
|
|
 |
miłość jest wtedy, gdy lecą ci łzy, a ty nadal go pragniesz.
|
|
 |
Miała w sobie jakiś defekt, a pociąg za tym czymś, przerazał ją.
|
|
 |
z każdym dniem, coraz bardziej świadoma siebie.
|
|
 |
Po tym wszystkim zawsze mi będzie czegoś mało.
|
|
 |
Zdążyła się już nauczyć, że czasem należy zamilknąć.
|
|
 |
Zwątpiła.Wprawdzie tylko na chwilę, ale i tak powstała rysa,maleńkie pęknięcie w mocnej tkance jej egzystencji.I to pęknięcie zaczęło się rozszerzać.
|
|
 |
byliśmy jak marionetki, kukły na cienkich sznurkach kierowane w życiu niczym w teatrze. powiedz osobie, która wystawia z zapałem sztukę z ich udziałem, że są nic niewartymi przedmiotami. podobnie było z nami. tak skrzętnie wpisaliśmy nawzajem sobie obecność we własne życiorysy, nie przewidując, że życie pisze odmienny scenariusz.
|
|
 |
uczucie, że gnijesz tutaj, że świat cię dusi. to powietrze. tlen, dzielenie go z innymi. szukasz siły na kolejny dzień, widząc jak bardzo potrzebują cię najbliżsi, jak boją się tego co się z tobą dzieje. nie rozumiesz życia i tego, co się stało, jak. gdzie podział się człowiek, który zapewniał, że jakoś wydostaniecie się z tego bagna? dlaczego, cholera, właśnie on - uosobienie hartu ducha, siły i walki, się ot tak poddał?
|
|
|
|