 |
Chciałbym uratować świat, ale czy sam siebie potrafię? Czasem jak dmuchawiec się rozpadam na części i płaczę.
|
|
 |
On na pewno gdzieś jest
on już moim śladem idzie
kocham go już dziś.
|
|
 |
I kochać do szaleństwa.
I nie przesypiać do poranków.
Umierać z tęsknoty.
Pozwolić by usychało z niej serce.
Odnaleźć Cię wreszcie.
Przestać szukać wśród nicości.
Tak bardzo CHCĘ umierać z miłości.
|
|
 |
Nosze w sobie niesamowity bałagan.
W głowie,
w sercu,
w życiu
i znów leżę na tej przeklętej podłodze
i wiem,
że muszę wstać,
ale wcale mi się nie chce.
|
|
 |
Trzeba wszystko uporządkować.
Musisz się zdecydować,
czego chcesz się trzymać.
Musisz wiedzieć,
co trwa,
a co przeminęło.
I czasami ustalić,
czego nigdy nie było.
I musisz sobie pewne rzeczy odpuścić.
|
|
 |
Kiedyś,
po jakimś czasie,
spotkamy się w kawiarni
albo w metrze.
Będziemy próbowali się nie rozpoznać
albo nie zauważyć,
szybko odwrócimy się od siebie.
Będziemy wstydzili się tego,
co stało się z naszym “my”,
co z niego zostało.
Nic.
Dwoje obcych sobie ludzi
ze wspólną pozorną przeszłością,
której tak długo
i tak bezwstydnie pozwalali się okłamywać.
|
|
 |
Miałem ochotę przestać istnieć.
Nie,
nie popełnić samobójstwo,
nie umrzeć,
ale przestać istnieć.
Zamienić się w nic.
|
|
 |
Ludzie wierzą,
że będą szczęśliwi,
jeśli przeprowadzą się w jakieś inne miejsce,
lecz przekonują się,
że to tak nie działa.
Gdziekolwiek się udasz,
zabierasz tam siebie.
|
|
 |
Skąd wiesz kiedy to już koniec?
Może kiedy bardziej
kochasz wspomnienia,
niż osobę,
która stoi przed Tobą.
|
|
 |
Zabawne, nie? Mówiliśmy, że się nie kochamy. Że nie potrafimy obdarzyć nikogo wyższymi uczuciami. Oboje mieliśmy wyjebane na wszystko, na wszystkie brednie o miłości. Liczył się melanż, kolejna zabawa, kolejne znajomości na jedną noc. Oboje byliśmy znani z tego, że nie przywiązywaliśmy się do nikogo, a kto przywiązał się do nas zawsze odchodził cały w bliznach. Tak nam było dobrze, dopóki nie trafiliśmy na siebie. Wyobraź to sobie, takie same światy, takie same poglądy i taki sam brak uczuć. To musiało się tak skończyć. Na finiszu nie kochałam nikogo mocniej i nikogo mocniej nie zraniłam. Nikt też mnie tak nie sponiewierał. Musieliśmy odejść, zawsze odchodziliśmy. Żadne się nie przyznało, że ma serce./esperer
|
|
 |
Nie możesz mówić mi, że jestem ważniejsza, nie w momencie, gdy spędzasz z nią święta. / nieracjonalnie
|
|
 |
Nie jesteśmy wcale wspaniałym pokoleniem. Jesteśmy bandą przyspawanych do internetu, otępiałych od przestymulowania idiotów. Zamiast przeżywać cokolwiek, myślimy tylko jak o tym przeżyciu poinformować innych.
|
|
|
|