 |
szkolny kącik był tylko nasz. to było dobre miejsce na całowanie, przytulanie, płacze i szczęśliwe dni spędzone razem. teraz już nie ma tego. zająłeś mi moje ulubione miejsce z tą dziwką... ale nie dam się! nie jesteś jedyny, znajdę chłopaka i też będę tam przychodzić, żeby zrobić ci na złość, bo w końcu to nie twoja własność...
|
|
 |
szłam przez park w jesienny wieczór. przechodziłam obok naszego ulubionego miejsca. ławka i drzewo. na ławce, był wyryty jeden napis z naszymi inicjałami. postanowiłam usiąść. zobaczyłam mnóstwo wyrytych napisów, a to były inicjały twoje i tej dziwki z którą teraz jesteś. było ich pełno, nawet pod moją pupą. nagle parsknęłam śmiechem. śmiałam się, że całujecie mnie w dupę.
|
|
 |
Trafiłam poza ściany życia gdzie nawet czasem bolą sny.
|
|
 |
gdy jestem z tobą, mój brzuch jest zapełniony napalonymi małymi skurwielami, które masują mi moje wnętrze, serce bije 200 razy na sekundę a krew z zimnej, robi się gorąca. tylko z tobą tak było... a czego już nie ma? nie ma nas! wolałeś odejść z tą tanią dziwką...
|
|
 |
ranisz mnie swoją obecnością, a te spojrzenia? już sobie daruj
|
|
 |
to taki stan,że idziesz ulicą i modlisz się, żeby ktoś w Ciebie wjechał
|
|
 |
Ale mamo zakochałam się w przestępcy i ten typ miłości nie jest z rozsądku, jest fizyczny
|
|
 |
Wychodzę z teatru, zaczyna się życie. Ale czy musi być takie skomplikowane?
|
|
 |
słuchawki w uszach, paczka papierosów, kieliszek wina - tak się zapomina
|
|
 |
i to jakże czułe 'nara' na pożegnanie.
|
|
 |
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
 |
minęła pora flirtów i romansów, czas spojrzeć prawdzie w oczy i wrócić do rzeczywistości.
|
|
|
|