 |
|
Ogarnij mnie. Tak po prostu wylecz mnie z siebie.
|
|
 |
|
Nie cierpię tego, że gdy położę się spać, włącza mi się myślenie. Myślenie o Tobie. Wyobrażam sobie sytuacje, podczas których jesteśmy razem i jesteśmy tak bardzo szczęśliwi. A potem uświadamiam sobie że nie ma, nie było i nie będzie żadnych nas i to boli, cholernie boli.
|
|
 |
|
I tak do usranej śmierci codziennie będę o Tobie myśleć, ukradkiem szukać Cię wzrokiem i płakać z tęsknoty po nocach. A wszystko to z braku pieprzonej odwagi, żeby po prostu podejść i prosto w oczy powiedzieć Ci co czuję
|
|
 |
|
Przyjdź wieczorem. Przytul mocno i nie mów nic. Słowa są zbędne, pozwól nacieszyć się sobą. Pocałuj czule, tak jak potrafisz. Nie bądź dziś skurwielem, tylko sobą, tym kim jesteś tylko wewnątrz siebie. Pozwól patrzeć w swoje oczy, od których bije ciepło. Wiem, że coś dla Ciebie znaczę, nie ukrywaj tego przede mną. Jak magnes przyciąga mnie twe ciało. Jakby prosząc o więcej, wciąż więcej
|
|
 |
|
Pytasz jakie blizny najdłużej się goją? Te po szczęściu.
|
|
 |
|
Boje się spytać, ale masz może kogoś? Patrzysz na nią jak na mnie kiedy byliśmy ze sobą...
|
|
 |
|
This is the end of the story. He died in my mind, he died in my heart.
|
|
 |
|
Odchodził ode mnie zostawiając mnie bardziej samotną niż wtedy, kiedy Go jeszcze nie było.
|
|
 |
|
Impreza u kumpla. Dużo picia i więcej jedzenia. Głośna muzyka powodowała, że miała ochotę zakopać się we własnym łóżku i tak spać, nie zwracając na nic i na nikogo uwagi. Zebrała się w końcu i poszła do kuchni. Hałas przycichł, a ona nalała sobie czerwonego wina. Przymknęła oczy i upiła łyk, aż nagle jej policzek musnął czyjś oddech. Serce stanęło jej na kilka chwilę, żeby zacząć walić jak głupie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że był tak cholernie przystojny i że stali nos w nos. 'Nie mam się jak ruszyć.' Warknęła, udając obojętną. 'Przyznaj się, że Ci się to podoba.' Powiedział ochryple. Nienawidziła tej jego pewności siebie. Musnął wargami jej usta. 'To idiotyczne.' Mruknęła. 'Głupie.' Zgodził się. 'Chore.' Znów wydobyła z siebie jedno słowo. 'Wino..' Powiedział nagle. 'Tak, to wszystko przez nie.' Odpowiedziała mu, powoli tracąc wątek. 'Nie. Po prostu smakujesz, jak wino.' Szepnął i przygryzł jej wargę. Poczuła dreszcze. Wiedziała, że znów się zatraca.
|
|
 |
|
przybita przy bitach, Ty gdzieś sam na mieście. ile jeszcze, kurwa w środku cała wrzeszczę
|
|
|
|