 |
'mam opisać Ci szczęście?' - zdziwił się, gdy Go o to poprosiłam. 'noo tak' - odpowiedziałam stanowczo. 'a mogę je wydrukować?' - zapytał się, dziwnie się uśmiechając. 'a drukuj' - zdziwiłam się. po chwili podszedł do mnie, podając mi wydrukowane zdjęcie które przedstawiało moją osobę. 'masz! całkiem podobna do Ciebie' - powiedział, przyklejając mi na czoło kartkę. 'a, i proszę Cię - następnym razem nie wymyślaj mi takich głupiutkich zadań, bo doskonale wiesz,że definicja mojego szczęścia mieści się w Twoich oczach' - dodał, po czym wyszedł z pokoju, puszczając mi oczko. / veriolla
|
|
 |
mówisz: zmienię się - po tygodniu Twoje zachowanie ponownie się powtarza. mówisz: nie będę pił - nalewając na imprezie kolejnego kielona. mówisz: nie uderzę już nigdy więcej - szarpiąc, gdy tylko poniosą Cię nerwy. mówisz: nie wezmę już nigdy - idąc właśnie do kibla. mówisz: jestem dorosły - zachowując się jak pierdolony dzieciak. / veriolla
|
|
 |
wybaczyłam Mu, ale nigdy nie byłam w stanie zrozumieć tego, co zrobił. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Pamiętasz dzień w którym się poznaliśmy? Pamiętasz pierwszy pocałunek czy pierwsze upojnie spędzone noce ? Pierwszego blanta, wypalonego na pół? Pamiętasz, jak każdy z przechodniów dziwnie na nas spoglądając, mówił, że dzisiejsza młodzież już na siebie tak nie patrzy? Pamiętasz, jak bolała każda drobniejsza kłótnia? Jak przysięgaliśmy, że będziemy przy sobie nawet w najbardziej chujowych momentach? Nie, nie łudzę się. Mam tylko nadzieję, że zapomnę tak szybko, jak Ty zapomniałaś o mnie.
|
|
 |
brachu przeproś, jeśli popełniłeś błąd. I nie myśl o tym wciąż, ciach, od nowa zaczynamy stąd, każdą porażkę obracam w sukces i triumf, popełniam błąd i się uczę i znów, idę silniejszy i widze w przód kolejny ruch.
|
|
 |
nie chcę umierać, a samotność jest mordercą.
|
|
 |
myślę, co moglibyśmy przez ten czas zrobić, jest tyle kin, tyle filmów, tyle miejsc nowych, może moglibyśmy tam pobyć, albo zostać tu i poleżeć na podłodze, może molibyśmy pić kawę razem gdzieś, wyjść razem lub nie robić nic razem, może mogłoby być troche inaczej, może mogłoby być troche jak dawniej, może moglibyśmy być dla siebie wsparciem i mogłoby być dobrze i mogłoby być fajnie, ale znów jesteśmy gdzieś indziej na starcie i chyba znów przez to rozmijamy się całkiem.
|
|
 |
Co w nim polubiłam? na pewno spojrzenie, którym zwabił mnie do siebie niby spytać jak się mam. uśmiech i w sposób jaki się poruszał. z grubsza wszystko co było widać na pierwszy rzut oka - było nie do ominięcia. przyciągał śmiałością i pewnością siebie. parę chwil, które przerodziły się w długi wieczór. poznawałam jego charakter, i wnętrze, które wydawało się nie mieć końca. opowiadał o tym, a zaraz kończył zdanie kompletnie czymś innym. aż w końcu poznałam jego smak. pieprzyk schowany za uchem i zapach perfum, który momentalnie mnie od niego uzależnił. ciepła dłoń i cień rozbawienia w okolicach kącików ust. zdobył mnie z nieukrywanym uśmiechem. < 3
|
|
 |
' Najbardziej wkurza mnie to, że pomagam innym, a sobie nie potrafię. '
|
|
 |
kochać to trzeba kurwa umieć.
|
|
 |
- Jak tam samopoczucie?
- Moje? -
Nie kurwa, tego obok!
- Aaa, grzejnik się dobrze czuje i dziękuje za troskę.
|
|
 |
- ładna jesteś.
- ahahahha no chyba z dupy strony .
- mmm no tez niczego sobie .
|
|
|
|