| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | przyjaciel to osoba, która bez względu na sytuację: w przypadku śmierci dziadka, zdechnięcia chomika, czy chociażby zafarbowania najlepszej sukienki - będzie wiedziała co robić. nie rzuci pustego 'ułoży się, jestem z Tobą' po czym odejdzie, cicho zamykając za sobą drzwi. zwyczajnie zmusi nas do patrzenia sobie w oczy, usiądzie tuż przed nami i będzie milczeć, że świadomością, że teraz tylko tego potrzebujemy. ciepła bezwzględnej obecności, bez szeptu jakichkolwiek słów. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | niepewnie położył swoją dłoń na mojej spoczywającej na stygnącym chodniku. nachylił się do mojego ucha cicho szepcząc moje imię. - bądź ze mną szczera. nienawidzisz mnie, prawda? za to co zrobiłem? - pytał pobierając co chwila do płuc urywane hausty powietrza. podniosłam wzrok zagryzając dolną wargę. zauważyłam jak w  Jego oczach igra cholerna mieszanka wszelkich uczuć - począwszy od nadziei, przez żal, aż po odrazę do samego siebie. - jesteś kretynem. - wydusiłam i poczekałam na Jego reakcję. spuścił głowę, schował twarz w dłoniach. odnalazłam Jego podbródek palcami następnie unosząc Go jako niemą prośbą o spojrzenie na mnie. - kretynem, któremu oddałam serce. - dokończyłam wsuwając się w Jego ramiona ze świadomością, że będzie już mój, na zawsze. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | kiedy muskał wargami mój policzek szepcząc, że najchętniej nigdy nie odstępowałby mnie na krok - mogłam śmiało powiedzieć, że odnalazłam niebo. wyszukałam je tutaj, przy Nim. najcudowniejsze miejsce, jakie mogłam sobie wymarzyć. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | to mój wybór, nie mów mi co jest słuszne, wystarczająco długo myślę o tym, zanim usnę. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Pamiętasz? Razem na zawsze, razem do piekła. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Kiedy powiedział: "My i nikt więcej. I nic więcej.", zerwałam.
Nie mogę być z człowiekiem, który nie znajdzie w życiu miejsca dla kota. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | A jej serce jest jak galopujący pociąg.
W końcu zaczęło bić coraz wolniej i wolniej,
chyba ktoś wysiada... |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | I jesteś tak cholernie doskonały,
że przy Tobie czuję się taka niepoukładana,
chaotyczna. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | zwyczajnie czasem zastanawiam się czemu Jego nazwisko nie mogło pojawiać się w gazetach w całości, przy osiągnięciach na zawodach strażackich, kolarskich, w pływaniu, w siatkówkę czy nożną. czemu zawsze widniała obok imienia tylko pierwsza literka nazwy, którą odziedziczył po rodzicach. czemu, cholera, nigdy nie w innej rubryce, niż interwencje policji. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | wiesz, wtedy świat nie obchodził nas w ogóle. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | już zaczynam podskakiwać jak debil, celować w kogo tylko się da kryjąc równocześnie twarz i jedyną ambicją jaka mną obecnie miota jest włożenie rękawic i powieszenie sobie tuż obok worka treningowego. fazo na boks, dawno Cię nie było. |  |  |  |