 |
krzyczał na nią. wyzywał od najgorszych. wziął za ramiona i w amoku zaczął ją szarpać. przycisnął do ściany, krzycząc w twarz, że nie jest nic warta. słowa nie bolały, wyzywiska również. najbardziej jednak bolała świadomość, że chociaż powinna, nie potrafi go znienawidzić. w końcu zadał jej cios na tyle mocny, że osunęła się po purpurowej ścianie i upadła. kucnął nad nią cedząc przez zęby kolejne wyzwiska. - przytul mnie. - wyszpetała rozhisteryzowana. popatrzył na nią zdezenteriowany. objęła go, a on w końcu zamilkł. / abstracion.
|
|
 |
I really can't believe, I lost myself again / Naprawdę nie mogę w to uwierzyć, że znów zgubiłam samą siebie.
|
|
 |
Mam problem, często bywam wesoła, ale nie pamiętam już kiedy ostatni byłam szczęśliwa
|
|
 |
Myślę, że nie można całkowicie zapomnieć wyrządzonych nam krzywd. Człowiek świadomie nie powraca do przykrych chwil, by okłamywać samego siebie, że nie pamięta. Kiedyś jednak, gdy przychodzi moment,
|
|
 |
Gdy nie ma racjonalnego myślenia jest miłość i cierpienie.
|
|
 |
Powyciągany sweter, krawężnik pod blokiem. Drżące ręce. Papieros za papierosem. Zimno. Pusto. Samotnie.
|
|
 |
to prawda, że zastępujesz mi tlen.
|
|
 |
czasami zastanawiam się, po co komu miłość, ale wtedy patrzę na Ciebie i od razu nasuwa mi się tysiąc odpowiedzi na to banalne pytanie.
|
|
 |
siedzimy w tym gównie aż po uszy RAZEM, skarbie.
|
|
 |
cierpię, ale lubię ten ból - wtedy wiem, że żyję.
|
|
|
|