 |
"Kiedy odejdziesz, pamiętaj o mnie. Pamiętaj o nas i o tym, czym byliśmy. Widziałem jak płaczesz, widziałem jak się śmiejesz. Obserwowałem Cię śpiącą przez chwilę. Mógłbym być ojcem Twojego dziecka. Mógłbym spędzić z Tobą życie. Znam Twoje lęki, Ty znasz moje. Mieliśmy wątpliwości, ale teraz jest dobrze. I kocham Cię, przysięgam, że to prawda. Nie potrafię żyć bez Ciebie. "
|
|
 |
"Miłość jest ślepa podobno, dlatego oczy nam otwiera samotność. "
|
|
 |
"- Wiesz jak nazywam feceta który zrobi wszystko dla swojej kobiety?
- Jak?
- Mężczyzną! "
|
|
 |
"Nowoczesna technika pozwala nam nie odzywać się do siebie na tyle różnych sposobów."
|
|
 |
Coś pękło nagle w mojej duszy. Wybuchłam i nie kontrolowałam swoich słów. Nie zważałam uwagi na żadne emocje, które mi towarzyszyły. Nie chciałam tego robić. Czułam, że od wewnątrz niszczy mnie energia i ból. Czułam, że jestem wrakiem człowieka choć nie przyznawałam się na głos do tego. Po policzkach zaczęły płynąć łzy. Słowa stawały się niewyraźne, a ja zaczęłam upadać coraz bardziej. Emocje uchodziły z mojego ciała. Toksyna, którą zatruwałam się przez ostatnie miesiące powodowała, że doszczętnie skaziłam swoją duszę kłamstwami, bólem, smutkiem, który połączyłam z domieszką nienawiści. Krzyczałam sercem choć nie było słychać tego co chciałam. Krzyczałam słowami choć barwa głosu stała się neutralna. Krzyczałam duszą chociaż nikt nie słyszał tego co chciałam przekazać. I pomimo, że eksplodowałam i pozwoliłam sobie na kwadrans słabości to czuję, że moja niezależność i upartość jeszcze nie stoczyła tej jednej walki - najważniejszej walki na śmierć i życie.
|
|
 |
"Po Tobie było sześciu mężczyzn, przynosili kwiaty, pisali, chcieli mnie trzymać za ręce, jednak kwiaty usychały, wiadomości nie dochodziły, a ręce wolałam trzymać w kieszeniach, wolałam czekać Na Ciebie."
|
|
 |
"Tyle naszych wspomnień,
w kolejce by zapomnieć
i tlen odebrać mi...
Nie pozwolę sobie,
by zostać tam na dole,
choć wtedy jakby bliżej nam.."
|
|
 |
Kocham Cię, domysliłeś się?
|
|
 |
"- I to cię gnębi? Że twoim zdaniem za mało się znamy?
- Nie - odrzekła. - Gnębi mnie to, że nie mam pewności, czy kiedykolwiek się dobrze poznamy. ”
|
|
 |
"czy to było zakochanie? nie wiem... raczej nie. to
było takie "coś". taka magiczna więź. coś, czemu nie umiem nadać
imienia. coś, co Nas do siebie przyciągało i nie chciało puścić. coś, co
sprawiało, że chciałam mówić Mu o wszystkim i, że oboje
rozumieliśmy się bez słów. nie wiem co to było.. ale było tak bardzo
mocne.
”
|
|
 |
"- To powiedz mi, jak się zapomina.
- Powoli. Dzień po dniu.
”
|
|
 |
Jak poradzić sobie z tą frustracją, że czujesz, że możesz i powinieneś robić tyle wspaniałych rzeczy, a nie masz siły?
|
|
|
|