 |
I pomimo natłoku myśli, niepowodzeń, niedokończonych spraw i masy zmartwień, rozczarowań potrafię się uśmiechać. Czasami przez łzy, czasami to wymuszony grymas ukrywający co boli. Coraz częściej uśmiecham się szczerze, nie kontrolując tego. Coraz częściej nie umiem ukryć radości. Uśmiecham się sama do siebie wracając autobusem do domu. Stojąc w kolejce posyłam uśmiechy otaczającym mnie ludziom. Uśmiecham się nawet do znienawidzonej sąsiadki. Zarażam pozytywną energią. A to wszystko przez to, że nie mogę ogarnąć jego - ogromnego szczęścia. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Wiem co to miłość i widziałem jak upada. [ Diox ]
|
|
  |
` jasne. Kolejna kłótnia i znów jest na mnie, bo przecież co. Tak jest łatwiej, po co przyznać się do błędu i odpowiedzieć za swoje czyny? Przecież to ja się wszystkiego czepiam, jestem ta zła, najgorsza. Spierdoliłam Ci całe życie swoją osobą. Po co w ogóle istnieje skoro dla Ciebie jestem tylko chwilą, która i tak jest jedną z najgorszych w Twoim życiu? Nie rozumiem dlaczego tak bardzo starałeś się o moje serce, tylko po to, aby teraz wyjebać je w śmietnik. / abstractiions.
|
|
  |
` z jednej strony cisza, która rozwala nas psychicznie, a z drugiej echo krzyku po ostatniej kłótni. Pamiętam jeszcze jak się do siebie uśmiechaliśmy, ale ten obraz zanika coraz silniej bo przecież tak często okazywaliśmy sobie złość. Bardzo dobrze wspominam wspólne kolacje, ale przecież teraz samotnie zjadam śniadania. Nigdy z pamięci nie znikną wspólne spacery w blasku słońca, chociaż obecnie sama przechodzę przez chodniki mokrych od deszczu miast. Przez trzy lata wpajałeś mi, że tylko ja, nikt inny, nasza miłość, a dziś patrzę na jej szczęście zapisane w Twoich oczach. Tak nie miało być, na pewno nie mieliśmy się rozstać. / abstractiions.
|
|
 |
Umiałam się dogadać jedynie z tymi, którzy akceptowali mnie całkowicie. Niewielu ich było, ale zawsze znalazła się dobra dusza, która choć na jakiś czas wytrzymywała mój obłęd. Potem odchodziła jak inni. [ B. Rosiek ]
|
|
 |
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał, pocałowałbym Cię w usta, by poczuć smak życia. Odwrócił się, przyłożył sobie lufę do skroni, gdyby miało nie być jutra - tak właśnie bym zrobił. [ PEZET ♥ ]
|
|
 |
Widzisz łzy, łamiące się serce. Boli.. tak cholernie boli a Ty tylko patrzysz. Wiesz, że to koniec. Serce przestaje bić. Puls zanika a on? Jego przygaszone oczy. Przecież tak bardzo to boli. Nie ma już w nich życia. Ostatni blask, lekkie mignięcie jak flasz w aparacie. Ostatnie zdjęcie. Ostatni obraz, który będzie pamiętał zawsze. Taką będzie Cię pamiętał choć wie, ze kiedyś się uśmiechniesz. trzymasz jego dłoń a on coraz lżej zaciska Twoją. Przestaje mieć siły.. poddaje się. Prosisz.. szeptem błagasz go by walczył.. by dla Ciebie podjął najcięższą walkę. łudzisz się, że oszuka on życie, które własnie mu odbierano. Modlisz się w duchu by dał mu jeszcze czas, by zmienił swoje plany bo Ty masz jeszcze ich tyle. Potrzebujesz go. Potrzebujesz by je spełnić. On musi być. musi patrzeć jak realizujesz to do czego Cię zawsze pchał. Płaczesz. A twój krzyk słychać w najmniejszy zakamarku tego świata. Nadal trzymasz jego dłoń choć wiesz, że to już koniec. Jego już nie boli [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
przecież jestem już dużą dziewczynką, przecież zaraz skończą mi się palce, żeby pokazać ile mam lat, przecież życie skopało mi już tak dupę, że jest ona uodporniona na każdy ból, przecież to że pije, pale i ćpam, nie znaczy że sobie nie daje rady, bo daje, idealnie. tylko odrobinę podupadam, tylko gubię po drodze kawałeczki siebie tylko się rozpadam, tylko zaraz wybuchnę, eksploduję i zniknę. [ slaglove - Kocham moją żonę ♥ ]
|
|
 |
Szczęście znów staje się takie obce. Powoli zapominam jaki miało smak i czym pachniało. [ napisana ]
|
|
 |
tylko płaczę. przecież to tylko łzy. nie przejmuj się.
|
|
|
|