 |
nie chcę nie wiadomo czego. nie chcę Bóg wie jakich niespodzianek, bo w sumie to wystarczają mi Jego fazy, kiedy oznajmia mi, że lubi chemię. pasują mi te wieczory - z książką od angielskiego, zapachem naleśników smażonych przez mamę i kolejnymi wersami Chady wydobywającymi się z głośników uderzając następnie o moją duszę.
|
|
 |
Nie chcę patrzeć na jego łzy i zbierać złamanego serca z podłogi.
|
|
 |
Przechodzisz i się uśmiechasz - no tragedia jakaś
|
|
  |
że masz dziary w dziwnych miejscach, że się kochasz przy Beatlesach. - manchester ♥
|
|
 |
- *budzi* nauczyłaś się? - y? - nauczyłaś się tej historii? - yy? - nauczyłaś się, bo nie wiem czy umiesz w końcu czy nie, bo panikujesz, potem zasypiasz z podręcznikiem na twarzy? - yy, nauczyłaś się, nauczyłaś się. - KURWA, UMIESZ TĄ HISTORIĘ CZY NIE? - jaką historię?! - MIAŁAŚ SIĘ UCZYĆ HISTORII! - o, no tak! *zasypia* / zginę z Nią.
|
|
 |
cokolwiek - buty na obcasie czy zjedzenie choć trochę szpinaku? energiczne kręcenie głową na znak odmowy. oddanie serca temu wariatowi? mimowolne. logiko...?
|
|
 |
o poranku pościel wciąż pachniała szampanem. nic nie prysło. choć słońce wpadające do sypialni uniemożliwiało rozchylenie powiek, kilka centymetrów dalej, spod poduszki dochodziło ciche chrapanie. moje irracjonalne, abstrakcyjne wszystko.
|
|
 |
Jego oczy były tak głębokie jak niebo, a śmiech zawsze polepszał mi humor. Nawet nieświadomie szukałam jego obecności. Tak bardzo chciałam go zobaczyć, porozmawiać z nim.
|
|
 |
Byłam tylko zwykłą dziewczyną, która stara się pokazać wszystkim, że da rade. Że jest twarda i nie potrzebuje nikogo. Jednak przy nim to wszystko gdzieś uciekało, umykało mi i chciałam być tylko dziewczyną, która potrzebuję takiego faceta jak on.
|
|
 |
Są cztery kategorie mężczyzn: byli, obecni, przyszli i niedoszli. Całą resztę nazywamy ludźmi.
|
|
|
|