 |
nie da się nagle wypieprzyć z życia słów, spojrzeń, gestów ot tak, wypad
|
|
 |
co jest kurwa? wcześniej nie było tu bariery żadnej kontakt bez kitu ot tak się urwał i obcy dla siebie jesteśmy tak nagle
|
|
 |
gdzie jesteś dziś? gdzie Ciebie szukać?
|
|
 |
znikam przy barze gadam z barmanem leję mi wódę jak stać mnie akurat i czas mi pokaże jak mam przejebane jeśli jakimś cudem nie utonę w bzdurach
|
|
 |
widzę jak czas wyrył nam przeszłość, na twarzach widać, że coś nam uciekło
|
|
 |
patrzyła w okno, a ja patrzyłem na nią, na jej profil i myślałem: sercem nie mógłbym, bo serce miałem kiedyś jedno i mi się potrzaskało straszliwie i doszczętnie, i nie udało się pokleić skorupek tego dzbanka, ani łzami – tym klejem białym, ani krwią – tym klejem czerwonym, i tak nie mam serca, nie mam, więc sercem nie mógłbym, ale mógłbym taką istotę pokochać siłą woli.
|
|
 |
myślę, że już wtedy, dawno, dawno temu, że już wtedy rozumieliśmy. ten początek, ta noc spełnionego życzenia, moc połączonych ciał, to jest nasz koniec, początek upadku.
|
|
 |
nie myślałem, że mnie tak to ścierwo pojmie, niespokojnie zerkałem na Ciebie i chciałem wierzyć,
że z tego o czym myślisz część jest o mnie
|
|
 |
paliliśmy go przy oknie jakby znowu była ze mną
|
|
 |
prędzej czy później wszystko przykryje kurz
|
|
 |
chyba jestem niepotrzebny, jest mnie coraz mniej
|
|
 |
nie mów mi siemasz, bo się masz do mnie nijak HE
|
|
|
|