|
Tak bardzo bym chciała, byś wart był kochania.... [forbidden_love]
|
|
|
Mimo wszystko chcę żyć, chcę iść dalej do przodu mimo poranionych stóp i złamanego serca, chcę wierzyć, że kiedyś będzie cudownie /// / fl
|
|
|
Nie wiedziałem, że potrafisz tak kochać. Strasznie długo byłaś sama, co?
-Marek Hłasko
|
|
|
Zbiorę się do kupy, mimo że wszystkich ranię to ja najbardziej jestem zraniona. Przejmuję się bo mnie to boli, bardzo mocno chodź tego nikt nie widzi i wszyscy myślą, że jest zajebiście. To wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane niż mogliby to pojąć.
|
|
|
"Milczeć nie wolno. Milczenie nie jest złotem. Milczenie jest paskudnym kłamstwem. Milczenie jest najpaskudniejszym ze wszystkich kłamstw." - Marek Hłasko
|
|
|
W jaki sposób wyjaśnić Ci jak ważne mimo wszystko jest dla mnie to, że jesteś? Jak wytłumaczyć, że w życiu najbardziej boję się tego, co piękne?
|
|
|
Mogę być kompletnie wypruta z sił. Mogę mieć za sobą kilka zarwanych nocy po których jedyne, o czym marzę to sen. Mogę siedzieć z paczką chusteczek na kolanach i bezustannie wysmarkiwać nos. Mogę mieć poczochrane włosy, związane w niechlujnego kucyka. Mogę mieć rumieńce na policzkach przez gorączkę. Mogę marudzić, narzekać i mieć wszystkiego dosyć. Mogę - a on i tak będzie chciał być obok, uparcie twierdząc, że nie ma lepszego miejsca, niż to przy mnie, niezależnie od wersji mojej osoby, która akurat wchodzi w grę.
|
|
|
Mijałam go kilka razy dziennie z uczuciem nieprzyjemnego mrowienia na karku. Wytrzymywałam jego oschłe spojrzenia. Unosiłam brodę mimo arogancji i traktowania wszystkich z góry, jakimi zdawał się przesiąkać. Usilnie starałam się odsunąć od siebie bezpodstawną nadzieję, że być może gdzieś w głębi jest innym człowiekiem, niż wskazywałyby na to pozory. Odpychałam od siebie każdą z myśli o tym, że może mi się podobać lub że mogłabym być bliżej niego. A dzisiaj? Uchyla mi dostęp do swojej klatki piersiowej, a ja dostrzegam serce. I słyszę, jak tłumaczy mi coś, a zdanie kończy się uzasadnieniem "... bo Cię kocham".
|
|
|
|
nie mogę iść na imprezę, bo się prędzej czy później schleję w trupa, więc siedzę w domu i myślę. matka umrze, ojciec umrze, wszyscy umrzemy. na pewno mam raka gardła.
|
|
|
bo żadna szkoła wyższa nie da tyle dla Ciebie, ile spragnionym szczęścia jedna chmura na niebie
|
|
|
|