 |
Dawno nie rozmawialiśmy, prawda? Właściwie nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy odbyła się nasza ostatnia rozmowa. Nie, rozmowa to złe słowo. Przecież to tylko ja mówiłam. Mam nadzieję, że słuchałeś. Chyba zaczynam gadać od rzeczy. W sumie, nie wiem nawet czy istniejesz. Przecież nie mogę Cię zobaczyć, ani dotknąć, nie spełniasz moich marzeń- materialistka ze mnie, co? Nawet jeśli tak naprawdę Cię nie ma, jeśli to tylko brednie, że czuwasz tam na górze, to i tak Ci dziękuję. Dziękuję Ci z całego serca, że stworzyłeś jego duszę. Że pozwoliłeś mu przyjść na świat i pokierowałeś go w moim kierunku. Dziękuję. / bezimienni
|
|
 |
W życiu bowiem bywają chwile,kiedy cały świat zmawia się przeciw Tobie i dowodzi swojej wyższości,miażdżąc Twoje ego niczym nędzną mrówkę.
|
|
 |
'Na ogół wszelkie zmiany zachodzą powoli.Tak powoli,że ich się prawie nie zauważa.Na przykłąd dojrzewanie.Masz jedenaście lat i ani jednego włosa łonowego,a za chwilę jesteś starszy o dziesięć lat i nie tylko masz dość włosów na łonie,żeby wypchać nimi średniej wielkości poduszkę,to jeszcze porastają Ci one kłykcie i dziurki w nosie.Pytasz sam siebie:'Skąd mi się one wzięły?Kiedy z chłopczyka o delikatnej skórze zmieniłęm się w faceta z włochatym brzuszyskiem?'Na te pytania,nie ma niestety odpowiedzi,gdyż owe zmiany nie następują z dnia na dzień,lecz zachodzą całymi latami.Zdarza się jednak inaczej.Czasami zmiany następują z szybkością pociągu ekspresowego,do którego wsiadasz na jednej stacji,a już po kilku sekundach wysiadasz na zupełnie innej.Jesteś oszołomiony.Oszołomiony i przerażony,bo masz świadomość przebytego dystansu i wiesz jednocześnie,że wrócić się nie da.Mimo początkowych oporów teraz dochodzę do wniosku,że zmiana niekoniecznie musi oznaczać coś złego.'
|
|
 |
W chwili desperacji,trzeba się chwytać wszystkiego.Opierając się na założeniu,że cień szansy jest lepszy od jej braku.
|
|
 |
Od niedawna przybył mi nowy talent-do pomyłek.Nie jestem nim szczególnie zachwycona.
|
|
 |
Nigdy w życiu nikt tak mnie nie upokorzył.Przenigdy.
|
|
 |
Nie mam nikogo,komu mogłabym się wyżalić.Starannie i na dobre spaliłam za sobą wszystkie mosty.
|
|
 |
Prawda jest taka,że moje życie wcale nie jest doskonałea mu daleko do ideału.Chwilę się nad tym zastanawiam,po czym,aby dobić się już ostatecznie,dochodzę do wniosku:moje życie nie jest doskonałe,ponieważ On nie jest doskonały.Być może tak myślę,bo nie wiem,czy zamierzam spędzić z Nim resztę życia.To chyba normalne w przypadku związków świeżych,jak nasz,ja jednak i tak wpadam w panikę.Tyle czasu czekałam na właściwego faceta,że straciłam poczucie rzeczywistości.Myślałam,że kiedy moje prganienie miłości w końcu łaskawie się zmaterializuje,wszystko ułoży się automatycznie.Miłośc.Żadnych problemów.Lecz facet,na któego czekałam,to nie On.Ten facet to ideał.Zwykły wytwór mojej wyobraźni.
|
|
 |
On?Nie jest idealny.Muszę się z tym pogodzić.Nie mogę winić Jego za własne nieszczęścia.Tylko sobie zawdzięczam,że moje życie to jedna wielka pomyłka.I tylko ja sama mogę coś na to poradzić.
|
|
 |
W którym momencie przestałam panować nad swoim życiem,by tak bez reszty polegać na Nim?
|
|
|
|