 |
Ledwo co opanowuję śmiech. Patrzę na te przerażone spojrzenia, słucham boskich życiowych rad, tego jak to mi zaszkodzi, do czego doprowadzi. Próbuję ogarnąć jak cholerni pedagodzy z podobno zajebistym doświadczeniem i podejściem oceniają człowieka przez pryzmat przeszłości, nie dostrzegając tych lat przez które mogło zmienić się wszystko. Idą jakimiś chorymi ścieżkami, prowadzeni za rękę przez stereotypy. Kiwam głową, wlepiając na zawołanie na twarz najsłodszy uśmiech - lekarz kazał przytakiwać.
|
|
 |
Wargi przy jego uchu, ciepło oddechu na szyi. I opowiadam Mu o całym swoim życiu.
|
|
 |
to straszne, że ludzie potrafią chcieć, ale nie potrafią spełniać swoich chęci.
|
|
 |
chciałabym rzucić się teraz na łóżko i zacząć ryczeć, tak niekontrolowanie, głośno. chciałabym wyżalić sie do pustych, czterech ścian. patrząc w lustro przyznać się przed sobą samą czego nienawidze w sowim życiu, w byciu sobą. tak bardzo bym chciala teraz coś czuć
|
|
 |
brak płaczu jest zwykłym dławieniem smutku. jeśli nie płaczesz ból nigdy nie umrze.
|
|
 |
wartość dzisiejszego dnia jest wyższa niż jutrzejszego. jest coraz gorzej, coraz częściej myślisz o śmierci, tak?
|
|
 |
chce zapomnieć kolor Twoich oczu. nie chce pamiętać Twojego dotyku. nie che żyć ze świadomością, że jesteśmy razem, ale całkowicie osobno.
|
|
 |
nie wiem co, nie wiem jak,po co? ale wiem, że bardzo Cie kocham
|
|
 |
jestem dziwnym stworzonkiem. zwłaszcza jeśli chodzi o płeć przeciwną. ostatnio dowiedziałam się, że gdy ktoś poleca mi się 'brać' za pana X - ignoruję to. jednak gdy odradzają mi bycie z panem Y - coraz bardziej mnie do niego ciągnie.
|
|
 |
Musisz wrócić, musisz wrócić, bo musisz być tutaj, rozumiesz ?! Musisz, bo się rozpadnę, bo niedługo rozpuszczę sobie soczewki od ciągłego płakania i żołądek też rozpuszczę tabletkami z wódką i kawą; musisz, bo to już jest coś więcej niż to, że Twój brak boli, to jest agonia, choroba psychiczna, chęć zawiązania naszych żył na supeł, to fakt, że bez Ciebie jestem niekompletna, to jak dziura po kuli, awaria systemu, ciągłe rozgrzebywanie czegoś co chciałoby już zostać zapomniane, zakopane, chociaż na chwilę, to jest przerażająca prawda, że wciągnęłam się tak bardzo, że bez Ciebie po prostu jestem w stanie, nie mam siły, nie jestem zdolna do niczego. / niecalkiemludzka
|
|
 |
Środek tygodnia, wieczór, temperatura ledwo co przekraczająca zero stopni, większość ogarnia zadania domowe lub odpoczywa pod ciepłym kocem przed telewizorem. Telefon: "do chuja pana, nic się nie dzieje, wychodź ze mną w tej chwili na piwo".
|
|
|
|