 |
|
to kalejdoskop posunięć, szkiełko to uczucie, zbyt wiele tych istotnych, aby pozwolić im uciec... minuta po minucie, ukrywam to wewnątrz na dnie, piszę, bym nie zapomniał, jakie to jest ważne
|
|
 |
|
dla mnie przyjdzie moment, gdy krew zapulsuje, ogrzejesz me serce w dłoniach, bo to rozumiesz
|
|
 |
|
nawet jeśli zepsuję wszystko inne jak zwykle, to jak tylko przyjdziesz, ten cały ból zniknie i w tym labiryncie znajdę nitkę i pójdę wzdłuż niej, by ujrzeć światło i Twój uśmiech..
|
|
 |
|
chyba umieram od środka, gasnę jak świeca, bo obiecał mi ten świat mniej, niż niosę na plecach..
|
|
 |
|
Nie mam wątpliwości, że nie chcę w tym tkwić i chciałbym skończyć to dziś i mam nadzieję, że wie, że to zbyt uzależniające, i że w końcu czas iść gdzieś w swoją stronę. I zapomnieć, ale gubię się...
|
|
 |
|
Między nami spłonął Most porozumienia Nie można ufać wszystkim ziomom Siema
|
|
 |
|
mimo wszystko, kroczyć dumnie, zawsze z podniesioną głową
|
|
 |
|
Niereformowalna, zmienna, niestabilna,
W nerwach łatwopalna, chwilę potem zimna
Momentalna przemiana totalna, w chwilę inna
Chwilę normalna, za chwilę niekompatybilna
|
|
 |
|
prędzej ściąnę się do domu na torrencie .
|
|
 |
|
mimo wszystko, kroczyć dumnie z podniesioną głową.
|
|
 |
|
Mój Eden jest tam gdzie Twój rytm bicia serca. Jeden uśmiech ponad wszystko do życia zachęca
|
|
|
|