 |
|
Kiedyś szukałam pretekstu żeby do niego napisać, a dziś nawet mam pretekst, ale już ochoty brak.
|
|
 |
|
Udawałam szczęśliwa tylko dlatego, by nie być dla Ciebie problemem.
|
|
 |
|
Moi rodzice chyba już przyzwyczaili się, ze wracam w piątki około 4 nad ranem, kompletnie pija i pachnąca męskimi perfumami.
|
|
 |
|
Na naszym ostatnim spotkaniu dał mi paczkę fajek, mówiąc, ze przy wypaleniu ostatniej mam o nim zapomnieć. Od miesiąca nosze tą ostatnią fajkę przy sobie, chyba nigdy jej nie zapale.
|
|
 |
|
zapaliłeś mi przed oczami zapałkę, a następnie zgasiłeś palcami. chwilę później wsadziłeś rękę pod bluzkę, bez zawahania. kiedy spytałam co robisz, odpowiedziałeś, że chcesz się dorwać do mojego serca. spytany dlaczego, uznałeś że chcesz zgasić jego płomyk równie dosadnie co ten zapałki. podziękowałabym za troskę, ale nie lubię być ironiczna.
|
|
 |
|
cały dzień oczekuję momentu, kiedy mogę zamknąć oczy, prymitywnie drżąc powiekami z obawy, że nie uda mi się przypomnieć rysów Twojej twarzy. marzę. marzę bez nadziei, ale z uśmiechem, że mogę Cię mieć chociaż w takiej postaci. zasypiam, starając się przypomnieć Twój zapach. kurczowo ściskając poduszkę prawie potrafię oszukać samą siebie, że przytulam właśnie Ciebie, że czuję Twoje kości miednicze, uwierające mnie w tył pleców. później najgorszy moment, budzę się, gwałtownie siadając na łóżku. po mojej koszuli ciekną strużkiem łzy. podnoszę powieki, wiedząc że znowu uciekłeś. spoglądam przez okno, siadając na parapecie. nie. najpierw odsuwam znicze, które mam przygotowane każdego dnia, żeby Cię odwiedzić. siadam obok nich i szepczę po cichu, żebyś dał mi chwilę na zebranie się i zaraz do Ciebie pędzę, żeby jak codzień zostawić ślady szminki na Twoim imieniu, wygrawerowanym na marmurowej płycie.
|
|
 |
|
są osoby, które tracimy pomimo naszych starań. są uczucia, które odczuwamy pomimo naszego sprzeciwu. są myśli, które kotłują się w naszej podświadomości pomimo naszej woli. są sytuacje, które mają miejsce pomimo naszych zamiarów. chcemy mieć wpływ na wszystko, nie mamy praktycznie na nic. życie byłoby przepełnione dennością, gdybyśmy mógl je rozplanować według naszych pragnień, a marzenia i rozmyślanie przed zaśnięciem byłyby zbędną codziennością zamiast abstrakcja.
|
|
 |
|
Czasem człowiek musi stracić by zobaczyć czy kochał
|
|
 |
|
Przyjdź. Opowiem Ci jak bardzo boli twoja nieobecność.
|
|
 |
|
A ja głupia, życie bym za Niego oddała.
|
|
 |
|
traktuj mnie poważnie to mnie nie stracisz.
|
|
 |
|
obiecaj mi, że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy, ile razem przeżyliśmy i ile jeszcze przejdziemy.
|
|
|
|