 |
Wiesz, najlepsze w tym wszystkim jest to, że mimo moich ciągłych humorków, czepiania się, głupich awantur, on jest i obiecuje, że już na zawsze będzie.
|
|
 |
Przytul mnie tak, abym zapomniała o wszystkich złych rzeczach, które mi wyrządziłeś.
|
|
 |
Może i czasem się kłócimy, może i nie zawsze jesteśmy w stosunku do siebie fair, może i nie raz przesadzamy, może i wytykamy sobie za dużo wad, ale ważne, że wiemy ile dla siebie znaczymy, bo nawet jeśli myślimy, że to już koniec, zawsze, ale to zawsze tęsknimy, żałujemy. Nie wyobrażam sobie, że pewnego dnia może Cię zabraknąć...
|
|
 |
garstka ludzi, z którymi zawsze jest o czym pogadać.
|
|
 |
Miłość to jest takie coś, czego nie ma. To takie coś, co sprawia, że nia ma litości. To tak jakby budować dom i paliść wszystko wokół. Miłość to słuchanie pod drzwiami, czy to jej buty tak skrzypią po schodach. Miłość jest wtedy, jak do 40 - letniej kobiety mówisz "Maleńka" i kiedy patrzysz jak ona je, a sam nie możesz przełknąć. Wtedy kiedy nie zaśniejsz, zanim nie dotkniesz jej brzucha. Wtedy kiedy stoicie pod drzewem, a Ty marzysz, żeby się przewróciło, bo będziesz mógł ją osłonić.
|
|
 |
Kiedy jesteś obok mam cholerną ochotę zatrzymać czas... //zakochanawnim
|
|
 |
|
a ja kocham Cię wiesz, jeszcze nieraz to powtórzę,
jesteś mą drugą połówką, czekałeś na mnie najdłużej.
|
|
 |
|
chce się budzić obok Ciebie,
widząc jak śpisz.
|
|
 |
|
chcę deszczu. długiego spaceru, przemokniętych serc, cichego wejścia z dworu wprost do jego pokoju. palca, którego przyłoży do ust, sugerując mi milczenie. stłumionego chichotu. jego ciepłych warg całujących mój obojczyk. jointów. zapomnienia. mokrych ubrań, upadających na podłogę i zostawiających małe kałuże. bezwstydnego dotyku. cholernej, bezgranicznej bliskości ciężko wiszącej w powietrzu. chcę życia, z nim.
|
|
 |
- Czy bierzesz sobie tę oto kobietę za żonę? - Wygląda na to że muszę. - A czy ty bierzesz tego oto człowieka za męża? - Skora nalega.
|
|
 |
Chciałabym Cię mieć na starość, parzyć Ci ziółka i przykrywać kocem.
|
|
|
|