 |
|
kocham go na tyle mocno, by nie życzyć mu źle . chcę, żeby spełniły się jego wszystkie marzenia .. tylko nie chcę się temu przyglądać .
|
|
 |
|
- kiedyś byłaś taka uśmiechnięta, wesoła i niczym się nie przejmowałaś dlaczego teraz jest inaczej ? - bo kiedyś byłam inna, taka mała bezbronna dziewczynka która mało wiedziała o miłości, taka która nie musiała się przejmować że codziennie wraca do ciebie jakieś wspomnienie z nim .
|
|
 |
|
nie wiedziałam co robić . wybiegłam z domu tak jak stałam . nie wzięłam parasola, chociaż lało . było mi wszystko jedno . nienawidziłam cię za to co mi zrobiłeś ale jednocześnie kochałam cię z całego serca, pomimo tego, jak bardzo mnie zraniłeś .
|
|
 |
|
Nawet jeśli wrócisz - ja już nie czekam.
|
|
 |
|
Już mi zbrzydło to wszystko i pierdolę ten kodeks. Dziś przytulę Cię tylko po to, by zaraz odejść. Te uczucia nietrwałe i dlatego tak cenne. Tylko szkoda, że nasze serca nie są wymienne .
|
|
 |
|
Napisał. Po słowach „może jeszcze kiedyś napiszę” po kilku miesiącach tak po prostu jakby nigdy nic napisał . Tęskniłam za nim cholernie tęskniłam. Ale czy da się jeszcze naprawić relacje między nami ? Nie wiem.. Boję się, że znowu go stracę .. / podobnodziwka
|
|
 |
|
Jej oczy z każdym dniem traciły blask , usta robiły się coraz bledsze, Jej sens do życia wygasł . Nie wiedziała czemu. Wiedziała jednak, że długo tak nie wytrzyma / podobnodziwka
|
|
 |
|
Problemy z rodzicami. Niepowodzenia w szkole. Faceci, przez których jesteśmy w stanie odebrać sobie życie.
|
|
 |
|
Jej uśmiech nie jest już szczery, śmiech nie jest taki jak kiedyś, w oczach nie ma już tego błysku. Jej życie stało się puste. Zero sensu , zero nadziei, zero uczuć. Nic po prostu nic / podobnodziwka
|
|
 |
gwarantuję Ci, że kiedyś zatęsknisz za mną tak mocno jak nigdy za nikim wcześniej ale wtedy będzie już za późno
|
|
 |
Patrzę na niego z grymasem obrzydzenia na twarzy i znów mam ochotę odejść, zostawić go tutaj i nigdy więcej nie wracać. Nienawidzę oglądać go w takim stanie. Nie mam nic przeciwko jego piciu i paleniu, ale czasami zapomina, gdzie są jego granice.
|
|
 |
Siedzę na jednej ze skórzanych kanap, trzymając w dłoni szklankę z lekkim drinkiem, który sączę, jak najwolniej się da. Z uwagą obserwuję przyjaciół, szalejących na parkiecie w otoczeniu dziewczyn i innych gości, których również kojarzę. Znajduje się tu wiele naszych znajomych z którymi mogłabym pogadać, a mimo to czuję się samotna.
Do moich uszu dociera jego śmiech. Odnajduję go wśród tłumu i mocny ból ściska moją pierś. Jej pośladki przy jego kroczu, plecy przy klatce, jego usta przy skórze jej karku, jego dłoń wplątana w jej długie, czarne włosy. Oboje zbyt pogrążeni w tańcu, by zwrócić uwagę na otaczający ich świat. Doskonale wiem, jak ten wieczór dla niego się skończy.
Odwracam od nich wzrok, spoglądając w stronę prawie całkiem spitego przyjaciela, który otoczony przez znajomych, wskazuje palcem na jego i jego partnerkę. Patrzę, jak jego usta odnajdują jej policzek i odwracam wzrok, nie mogąc tego znieść.
|
|
|
|