 |
Pod kolanami poczułam gładkość drewnianej podłogi, a potem pod dłońmi, a potem pod policzkiem. Miałam nadzieję, że zemdleję, ale niestety nie straciłam przytomności. Fale bólu, które dotąd smagały tylko moje serce, zalały mnie całą aż po czubek głowy, wciągały w otchłań.
Nie walczyłam o to, by powrócić na powierzchnię.
|
|
 |
- Chodzi o faceta ?
- Raczej o jego brak.
|
|
 |
Jak byłam mała to myślałam że życie polega na tym by mieć prace, swój dom, rodzinę i przyjaciół. Teraz wiem że życie polega na tym, by sie spełnić i będąc na łożu śmierci czuć, że się żyło chwilą.
|
|
 |
Dla Ciebie banalny, nic nie znaczący romans. Dla niej miłość życia.
|
|
 |
Zazwyczaj wystarczyło na mnie spojrzeć, żeby ocenić czy jestem zakochana, ale to było coś zupełnie innego, to było coś mocnego, niezniszczalnego, znajdującego się w moim wnętrzu.
|
|
 |
- a Ty kochanie byłaś grzeczna.?
- i to jeszcze jak. mijałam go na ulicy i nawet go nie oplułam.
|
|
 |
I dobrze, że sobie poszedłeś..
Byłeś udręką.
Już nie muszę za Tobą non stop tęsknić, myśleć, nie móc doczekać się, kiedy Cię zobaczę..
a mój świat jest znowu mój, a nie jakiejś zakochanej wariatki..
|
|
 |
-Co daje Ci brak milosci?
-To, że jestem bezpieczna...
-Bezpieczna?Przed czym sie bronisz?
-Przed tym,że ktoś odejdzie...
|
|
 |
świat jakby barwy stracił, gdy Ciebie nie ma...
|
|
 |
Dopiero po rozstaniu dowiedziała się, że ją okłamał. Pamiętała. Patrzył na nią i bezczelnie łgał jej w oczy. Jakże teraz jest szczęśliwa, że związek budowany na kłamstwie się rozpadł, a może nawet nie powstał...
Robiąc z niej kretynkę, stał się kretynem
|
|
 |
wieczorami tylko jeszcze oglądam się wstecz. czasami płaczę.
|
|
 |
Potrzebuję tego bałaganu, który on robił w moim życiu...
|
|
|
|