 |
Ohh, a ja znów wykupiłam bilet i wyjeżdżam za kilkadziesiąt godzin i to chyba ten alkohol zmieszany z marihuaną, ale nie jestem pewna i boję się, że gdy wytrzeźwieję to się rozmyślę, dlatego raczej nie dopuszczę do takiej sytuacji, ale kurwa, znów robię to samo, wyjeżdżam, choć dobrze pamiętam jak ostatnio to się skończyło, ale oh kurwa mać, naprawdę nie chcę tu być, nie teraz i jeśli znoów coś pójdzie nie tak to pierdolę to, z góry na dół, przecież nie mogę się przyzwyczaić, to najgorsze co bym mogła zrobić, więc taki wyjazd to zajebista sprawa, oh tak, zdecydowanie zajebista sprawa i mówię tak już od 5 godzin, zaraz po tym jak wpadłam na ten pomysł i jak szybko zamówiłam i w sumie to już nawet nie pamiętam, gdzie jadę, ale będzie fajnie, oh nap prewno będzie zajebiście, tak, wyjebanie w kosmos, na pewno. Kolejne miejsce do kolekcji gdzie uswiadomię soobie jaką jestem idiotką, mmm, już nie mogę się doczekać. / believe.me
|
|
 |
marzy mi się dzień, w którym wyrzucę telefon. i oddam laptopa. i przepadnę gdzieś z kartką i długopisem. powroty wtedy będą piękniejsze, a życie będzie życiem.
|
|
 |
Możesz zapiąć pas, a i tak rozbijesz samochód. Możesz rzucić się pod nadjeżdżający pociąg, a mimo to przeżyć. Możesz latami czaić się na ducha, a kiedy jeden się do ciebie podkradnie, nie zwrócisz na niego uwagi, bo masz głowę nabitą miłością. | Jodi Picoult
|
|
 |
To chyba zależy od tego, do czego się przyzwyczajam, a przyzwyczajam się zdecydowanie za szybko i jeśli byłeś to teraz strasznie mi tego brakuje, naprawdę kurwa mi Ciebie brakuje, bez względu na to, co mówię to mi zajebiście brakuje wiadomości od Ciebie i brakuje mi imprez z Tobą i brakuje mi Twoich ramion i ohhhh kurwa, strasznie, strasznie i ciągle próbuję to zagłuszyć, ale chyba nie przypadkowo szukam Cię po całej szkole i wypatruję Cię gdzieś w tłumie i ohhh znów to samo. Tak, tak, wiem, że to ja się nie starałam, to ja nie walczyłam, to ja zjebałam, przecież to norma. Strasznie mi źle i robię sobie nadzieje z niczego i ciężko mi, bo chcę przestać cokolwiek czuć, to takie nienormalne, ale jesteś pierwszym po Nim, pierwszym, do którego coś poczułam i znów jest zjebanie, ja pierdole, nie chcę już tych pieprzonych uczuć. / believe.me
|
|
 |
Staram się nie myśleć o nim, o tym co teraz robi i czy odpisze, jeśli zapytam co słychać. Nie chcę zastanawiać się czy jutro go spotkam i czy zamienimy kilka słów. Próbuję zapomnieć o tym, że jest, w mojej głowie, w sercu, na wierzchu wszystkich niezałatwionych spraw. Chcę uniknąć myśli o jego oczach, uśmiechu i ruchu dłoni, kiedy gestykuluje mówiąc. Tak bardzo pragnę przestać żyć z nim, jeśli wiem, że istnieje w formie nieodwzajemnionej miłości. Chcę uciec i zapomnieć, a wtedy on pojawia się wszędzie. I uśmiecha się myśląc, że wszystko jest w porządku, a przecież znów doprowadza moje serce do bólu, znów łamie każdą z moich obietnic, by przestać żyć nim, by wpierać sobie, że on nie istnieje, by oszukiwać własne serce; znów spogląda na mnie z góry, a ja mięknę i wmawiam sobie, że nie wszystko stracone, że może kiedyś będzie mój. [ yezoo ]
|
|
 |
'' Ja zawsze radzę nowożeńcom: kłóćcie się ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody. ''
— papież Franciszek.
|
|
 |
przyjedź do mnie, chcę Ci albo oczy wydrapać albo się kochać, jeszcze nie wiem.
|
|
 |
Ty spierdoliłeś sprawę. Gruntownie. Dokumentalnie. Na całej linii.
Idź do niej. Biegnij za nią. Znajdź ją, złap, przyciśnij do siebie.
|
|
 |
Kurwa mać, to nie ja, to nie ja sobą kieruję, to naprawdę nie ja, albo jestem aż tak pojebana, że chcę cierpieć, że chcę żeby przeze mnie cierpiały osoby, które kocham, ale kurwa mać, to na pewno nie ja, to wciąż nie mogę być ja, nie wierze, żebym to była ja, bo jak mogę tak cholernie jebać każdą rzecz z premedytacją, jak mogę być tak bezmyślna, jak mogłam Cię zostawiać 10 razy w tygodniu, jak mogłam 43 razy w dniu nazywać Cię bezuczuciowym bucem, w momencie kiedy Ty, Ty tak cholernie chciałeś mi pomóc i jak mogłam nie powiedzieć, że Cię kocham w tym przełomowym momencie, w tym najgorszym, w tym, w którym Ty mi wszystko wyrzuciłeś, w którym powiedziałeś jak się czujesz i wtedy kiedy tylko czekałeś aż Ci powiem to jebane 'kocham Cię', ale nie, nie powiedziałam, kurwa czemu, czemu wtedy zabrakło mi słów, czemu kurwa, a jakoś kiedy jest moment kłótni to nigdy nie brakuje mi kolejnych wyzwisk, nigdy nie potrafię ich zatrzymać, a wtedy, wtedy... ah kurwa, nie, to jednak ja. / believe.me
|
|
 |
Ale ja wiem, że oni odejdą, wiem to, wiem, że każdy z nich ode mnie odejdzie, i ta moja dusza nie chcę znowu się rozrywać choć chyba nigdy nie była cała, i jestem zrozpaczona, bo kurwa nie wiesz jak ja bardzo tego potrzebuje, tej całej czułości, gestów i żeby ktoś dużo do mnie mówił, dużo dotykał i jezu, ja taka samotna jestem, nie rozumiesz, nie rozumiesz co mam w środku, to czysta autodestrukcja, sama się krzywdę z tego bólu, całą się ranie i chciałabym przespać parę lat ale mi nie pozwalają, pytają, mówią, nie chcę tego, pusto mi ciągle, nadal nie wiem czemu jeszcze żyje, czemu tu jestem, ten skurwiały świat mnie wykańcza, nie mogę pozbyć się depresji, ciągle wraca jako jedyna, jeszcze Ty mój chłopcu od rozkoszy mnie opuść, opuść teraz po co czekać, nie chcę tej chorej przestrzeni, nie mam celu, ambicji, za to za dużo smutku, zamknijcie mnie w końcu, dajcie inne psychotropy, to nie jest dla mnie, ciągle mi źle.
|
|
 |
samobójczo Ci uległa jestem.
|
|
 |
Czasem mam ochotę sama sobie przypierdolić.
|
|
|
|