 |
|
byli tak blisko ,że każdy uważał ich za parę.
|
|
 |
|
na pytanie czy boi się jutra odwrócił wzrok. bez słowa odpalił wyjętą z kieszeni fajkę i wziął do płuc pierwszego bucha. odchrząknął. - niby czemu? niżej już nie upadnę.
|
|
 |
|
Powiem Ci prawdę, mam cięzki charakter i marne szanse, by się zmienić.
|
|
 |
|
nie marnuj czasu na ludzi, którzy mają Cię w dupie.
|
|
 |
|
łap szczylu, sto pro stylu. ♥
|
|
 |
|
To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans. //Eldo.
|
|
 |
|
szacunek innych, o który sama zabiegasz, to kpiny . kiedy sama do siebie go nie masz .
|
|
 |
|
Dobry bajer to podstawa, wkręcasz kit i jasna sprawa .
|
|
 |
|
- gdzie byłeś ? dzwonek już był !
- sama pani mówiła, że dzwonek jest dla nauczyciela, nie dla ucznia .
|
|
 |
|
przykucnął przede mną wyjmując mi z rąk podręcznik od niemca. - Ty, fajki, rap, pół litra... i ja? wieczorem? - zagadnął odnajdując moją dłoń równocześnie zaczynając ją rozgrzewać. stopniowo było mi coraz cieplej, przestałam zwijać się w kłębek na środku szkolnego korytarza, a na usta wpełznął uśmiech. - czemu nie. - mruknęłam nachylając się w Jego stronę. podczas krótkiego buziaka w Jego policzek pierwszy raz zaczęłam żałować, że nie cofnę czasu, nie odzyskam swojego serca. po prostu to wyczekujące, czułe spojrzenie skierowane wprost na mnie oznaczało jedynie plan awaryjny.
|
|
 |
|
"żal" - kiedyś słowo współczucia, dziś pogardy.
|
|
 |
|
jutro znów wrócę do rzeczywistości - z samego rana obejrzę mecz naszych siatkarzy z Iranem, potem ruszę na pierwszą lekcję ówcześnie ogarniając się niezdarnie i wsuwając miskę płatków. kolejny świetny dzień, bezcenne zastępstwa, godzinne powroty do domu, zajawki na coraz to głupsze akcje. jutro będzie tak samo, jak było tydzień, czy miesiąc temu. tylko dziś jest inaczej, bo tęsknię jakoś bardziej i rozpruwa mi się serce.
|
|
|
|