cięzko mi się pozbierać, nagle ktoś kto był nikim stał się kimś waznym, i bronimy się przed tym co nas ogarnia... nie wiem dokąd uciekam jednocześnie robiąc wszystko by zostać....
i znów to robisz, pojawiasz sie z dupy, wpadasz w moje życie, robisz w nim syf i odchodzisz życząc powodzenia w sprzątaniu. I wszystko z tym pierdolonym cwaniackim uśmieszkiem, za który bym zabiła...