  |
znów wrócą te czasy, gdy bez opamiętania walić będę goude. gdy nie będzie liczyć się nic prócz melanżu. gdy wyłączę telefon, bo tak łatwiej będzie zapomnieć.
|
|
  |
i nie wmawiaj mi, że mnie kochasz skoro wolisz siedzieć godzinami przed komputerem i grać w te pierdolone gierki, niż się ze mną spotkać.
|
|
  |
pierwszy chłopak, pierwsza miłość, pierwsze prawdziwe uczucie, pierwszy wspólny spacer, pierwszy pocałunek, pierwsze rozstanie, pierwsze złamane serce. taa.. pierwszych razów się nie zapomina.
|
|
  |
nie chodzę w markowych ciuchach. nie spędzam dwóch godzin przed lustrem i nie zapierdalam w dwumetrowych obcasach. i to Cię boli. bo ja nawet w ubraniu ze szmateksu, bez makijażu i w schodzonych już trampkach jestem lepsza od niej.
|
|
  |
szkoda, że przed poznaniem Ciebie, nie spotkałam takiego Huberta Urbańskiego, który milion razy by się mnie spytał, czy jestem na pewno, definitywnie, w 100% pewna, że chcę Cię poznać. odechciałoby mi się na samym początku.
|
|
  |
a jeżeli przypadkiem ktoś będzie chciał nam siebie przedstawić, powiesz mu, że się znamy?
|
|
  |
archiwum po brzegi zapełnione wygasłą już miłością.
|
|
  |
ta świadomość, że teraz inna dziewczyna wplata palce w Twoje brąz włosy, rozpierdala mnie na cząstki elementarne.
|
|
  |
ale naprawdę chuj obchodzi mnie to, że on jest twój i cię kocha. za co kurwa? za twoją piękną mordę albo język? wiesz, noł problem. w mordę mogę ci wyjebać tak, że żadna operacja plastyczna ci nie pomoże, a język w każdej chwili mogę obciąć. no i wtedy automatycznie jego uczucie zniknie.
|
|
  |
czasami gdy z gadam z moją przyjaciółką, mam wrażenie jakbym rozmawiała ze Stefani z pierwszej miłości.
|
|
  |
są w twoim życiu tacy ludzie, którym wolno wszystko. czytać twoje sms'y, budzić cię o 6 rano, mówić do Ciebie w ten najbardziej znienawidzony sposób, prawda?
|
|
  |
jedz sobie tą czekoladkę, szpieguj szuflady, wpij całą dużą nestea, dokuczaj mi, rób bałagan w pokoju, gub kolczyki. możesz nawet używać mojej szczoteczki. tylko bądź.
|
|
|
|