 |
Miałam cudowny sen. Śniło mi się, że byłam szczęśliwa. Cholernie szczęśliwa. Komuś na mnie zależało. Niestety, sen ma to do siebie, że kończy się zbyt szybko.
|
|
 |
Mogę być dla Ciebie ćpunem jeśli będziesz narkotykiem...
|
|
 |
Gdyby myśli mogły zabijać, świat byłby bezludny.
|
|
 |
nienawidzę, kiedy mówisz, że mnie znasz...
|
|
 |
Górski potok przepływał po jej rozgrzanych stopach, momentalnie je chłodząc. Był wczesny poranek, wyruszyła jeszcze przed świtem, by być sama na trasie. Chciwie upiła łyk mineralnej z butelki. Rozejrzała się wokół. Było tak pięknie, słońce niewysoko nad ziemią rozpoczynało swą codzienną podróż po widnokręgu. Ona, bezwzględna dyrektor wilekiej firmy stała i zachwycała się krajobrazem. Niewiele rzeczy potrafiło ją jeszcze poruszyć. Góry jednak wywoływały w niej uczucia, do jakich za nic by się nie przyznała. Po chwili ruszyła dalej w drogę, uprzednio zawiązując włosy w niedbały kucyk. Po pół godzinie była już na szczycie. Kolejny sukces, zefir smagał jej twarz. Zdobyła szczyt. Mimo to na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. -Stąd mogę już tylko spaść niżej.- mruknęła do siebie. Zdenerwowana usiadła samotnie na głazie, patrząc z bólem na świat pod swoimi stopami.
|
|
 |
Długo pracowałeś. Nieznośnie wierciłeś, miarowo stukałeś młotkiem, przynosiłeś potrzebne materiały. Przyglądałam się jak uprzątasz i wyrzucasz niepotrzebne rzeczy, jak wypełniasz przestrzeń swoimi przedmiotami, zapachem, obecnością. Pozwalałam, byś to wszystko robił na mojej małej, prywatnej powierzchni. Byliśmy szczęśliwi. Ale pewnego dnia gdy zajrzałam do naszego pokoju, Ciebie nie było. Pozabierałeś mnóstwo rzeczy i podpaliłeś pokój. Spalone zgliszcza, osmalone ściany, wszystko spłonęło... A, jednak nie. Tylko jedna rzecz przetrwała, nie rozumiałam czemu. Mój ulubiony fotel po babci. Usiadłam na nim przyglądając się z bólem pomieszczeniu. Została tylko pustka po Tobie. Wszystko inne zniszczyłeś. Ach, no tak i jeszcze stary fotel, bym mogła kontemplować zniszczenia jakich dokonałeś w moim małym sercu.
|
|
 |
idealni, nie widziałem ich nigdy, nie płakali żyli tylko na niby...
|
|
 |
to chore, że moja tęsknota za Tobą trwa dłużej, niż trwał cały nasz związek...
|
|
 |
Tak jak motyl , poruszam ludzkie emocje .
|
|
 |
Jednym dmuchnięciem wiatru, możesz poruszyć wszystko.!
|
|
 |
Oni mówią że niebo jest limitem i dla mnie to rzeczywista prawda.
|
|
 |
... a może ten mój cały świat był tylko dziecka snem?
|
|
|
|