 |
|
Lubię swoje łóżko, ale wolałabym być w Twoim.
|
|
 |
|
Ból w klatce piersiowej stawał sie coraz bardziej nie do zniesienia.Tego dnia snuła się po domu jak wlasny cień szukając niewiadomo czego.Chłód przenikał jej ciało tworząc gęsią skórę.Otuliła nagie ramiona kocem i podeszła do okna próbując je domknąć.Poczuła zapach unoszący się z koca.Delikatna lecz przyjemna woń męskich perfum otulała jej nozdroża wywołując wspomnienia.Ta pierwsza ich wspólna noc,potem kolejne.Za każdym razem otulał jej ciało tym właśnie kocem,całował w kark i mówił jak bardzo kocha.Łzy napłynęły jej do oczy,a ciało delikatnie zsunęło się na podłogę.Skulona czekała na coś co już nigdy nie nadejdzie.Nie nadejdzie,bo on odszedł mówiąc jej coś o pomyłce.Powiedział,że nigdy jej nie kochał,myślał,że tak jest,ale się mylił.Pokochał inną.Tą która jej go odebrała..Skulona wciąż leżała otulona kocem na podłodze czekając aż sie obudzi i to wszystko okaże się złym snem..Ale nie był..Otworzyła oczy i wciąż znajdywała się sama w pustym mieszkaniu,bez Niego.. || pozorna
|
|
 |
|
prawdziwi przyjaciele nie odchodzą tak po prostu - z dnia na dzień, bez żadnego powodu.. ”
|
|
 |
|
wygodniej nie wiedzieć jak naprawdę jest.
|
|
 |
|
Ważne jest, aby pozwolić pewnym rzeczom odejść. Uwolnić się od nich. Odciąć. Zamknąć cykl. Nie z powodu dumy, słabości czy pychy, ale po prostu dlatego, że na coś już nie ma miejsca w twoim życiu. Zamknij drzwi, zmień płytę, posprzątaj dom, strzepnij kurz. Przestań być tym, kim byłeś. Bądź tym, kim jesteś
Musisz zrozumieć, że to nie jest gra znaczonymi kartami. Raz wygrywamy, raz przegrywamy. Nie oczekuj, że inni ci coś zwrócą, docenią twój wysiłek, odkryją twój geniusz, odwzajemnią twoją miłość.
|
|
 |
|
ale lepiej mieć nadzieję niż siedzieć... i nic nie mieć..
|
|
 |
|
Chcieli być, ale nie są, jutro też nie będą, nigdy już na pewno, przeminęli, zagubli się, czasem tęsknią skazani na przeszlość.
|
|
 |
|
Budziłam się w smutku, zasypiałam w smutku i chciałam być smutna pomiędzy.
|
|
 |
|
Nachylił swoją glowę tak,by znaleźć się tuż przy mojej twarzy.Czule odgarnął mi wlosy z czoła i podniósł mój podbródek tak bym na niego spojrzała-Nie wierzysz mi prawda?-Spytał na co ja spuściłam z niego wzrok.-Mówiłem Ci,że jestem tu specjalnie dla Ciebie.Z nią nic mnie juz nie łączy-próbował mi wytłumaczyć lecz ja nie chciałam go słuchać.Odepchnęłam go delikatnie-Byłeś z nią 4 lata,mnie znasz od 2 tygodni i co?Miłość od pierwszego wejżenia?-Zadrwiłam i wyszłam z pokoju pozostawiając go samego.Nie wierzyłam w to co mówił,ani w żadne jego gesty.Alkohol szumiał mi w głowie,lecz byłam świadoma każdego swojego słowa.Nie wierze juz w nic.W żadne zapewnienie,w żadne czułe słowo.Zmieniłam się.Z romantycznej dziewczyny stałam się zimną i egoistyczną osobą..Nie chce krzywdzić,lecz wiem,że im się należy.Niejednokrotnie płakałam nie móc spać w nocy.tęskniłam i topiłam smutki w butelce wódki.Tegoroczne walentynki spędzę podobnie.Samotnie, bo czas mojej miłośi juz dawno przeminął..|| pozorna
|
|
 |
|
pozdro. dla tych którzy nie palą, nie piją, nie biorą i sie nie tną. umiecie żyć.
|
|
|
|