 |
ej kochanie, kocham Cię kochać, kiedy mnie kochasz. / endoftime.
|
|
 |
bujać to MY nie nas panowie szlachta ;)
|
|
 |
na co dzień? uwielbiam zasypiać z jego zapachem na poduszce, i budzić się przy nim. uwielbiam zapełniać nim każdą z chwil, ściskać jego dłoń, kiedy tylko jest obok, i z całej siły wtulać się, czując jak jego serce delikatnie zderza się z klatką piersiową. uwielbiam robić mu wstyd, wrzeszcząc na całe gardło w centrum handlowym, uwielbiam, kiedy mnie łaskocze, dotyka i mruczy do ucha. uwielbiam gryźć jego wargę, i minimum pięć razy dziennie oznajmiać, jak bardzo go kocham, tracić czas na długie pożegnania, jak również tęsknić za nim sekundę po rozstaniu. uwielbiam śmiać się, kiedy całuje mnie w czubek noska, przytulać z zaskoczenia, i przekupywać buziakami, czując na swoich ustach jak się uśmiecha. uwielbiam, kiedy droczy się o najmniejsze drobiazgi, a kiedy udaję, że się złoszczę pewnie tuli do siebie. uwielbiam go mieć, w myślach, w snach, w życiu, blisko przy sobie, dla siebie, ot tak. uwielbiam go uwielbiać, i dopełniać własne szczęście detalami jego wnętrza. / endoftime.
|
|
 |
weź milcz jak do mnie mówisz, to taka moja rada
|
|
 |
“You can spend minutes, hours, days, weeks, or even months over-analyzing a situation; trying to put the pieces together, justifying what could've, would've happened.. or you can just leave the pieces on the floor and move the fuck on.” Tupac.
|
|
 |
cześć, od dawna Cie nie widziałam, żal ściska gardło gdy wspominam o tych starych planach, a piękna pani przyjaźń chyba o nas zapomniała.. w ogóle co tam u Ciebie? szkoła, nauka i co? nowi przyjaciele..okej, nic mi nie jest to mogło być jasne może zamiast mnie ktoś teraz rozumie Cie bardziej ;) ludzie się zmienili, ale maja wciąż te same serca.. przeciez wszystko bylo dobrze, a teraz w złości krzyczysz, że zachowuje sie nie mądrze. ok, dobrze, jestem człowiekiem błędy nie są mi obce, zresztą tak w ogóle zajrzyj za swój kołnierz..
|
|
 |
jedna odeszla i to wers dla tej pani
bo zrobila z mego serca kurwa kulke ze stali,
w sumie chuj wie czy ranić,
w sumie ciul wie czy mamić ich
i chuj wie czy dalej jestem zly, czuje zawisc i
mowisz cos o mnie, czy wiesz o mnie cokolwiek?
cisza.. skoncz skomleć
|
|
 |
ot tak błądzi w mojej wyobraźni, a jego imię przemyka, gdzieś pomiędzy milionem codziennych słów. widzę go na nowo, w myślach, wspomnieniach, i wciąż zerkam na tych kilka zdjęć, na których trzyma mnie na rękach i całuje w policzek, czy też kłóci się, po czym ściska z całej siły i nie chce puścić, gdzie droczy się ze mną i łaskocze przy wszystkich, i tych, gdzie trzyma mnie za rękę, obiecując nie puścić jej już nigdy więcej. wiesz, chyba cały czas go potrzebuję, wciąż, jak tych codziennych promieni słońca idąc do szkoły, jak tego chłodnego powiewu wiatru muskającego policzki, podczas nocnych spacerów, wciąż tak samo, takiego jaki był, jakiego kochałam i jakiego go miałam, wciąż Jego. / endoftime.
|
|
 |
'tęsknię' to jedno słowo nie wyrazi tego, jak bardzo brakuje mi każdej z tych komicznych rozmów, banalnego uśmiechu na twarzy, na co dzień przypominającego o fragmentach szczęścia, którym On nadawał sens. jak bardzo brakuje mi jego głosu, śmiechu, tych nocnych spacerów, i buziaków na dobranoc, każdego z porannych przytuleń czy śniadań w łóżku, śmiertelnych łaskotek, chwil powagi i nagłego wybuchu śmiechem, nawet tych małych kłótni, po których i tak nie potrafiliśmy bez siebie wytrzymać. nie wyrazi tego, jak cholernie bardzo brakuje mi Jego. / endoftime.
|
|
 |
znam ludzi którzy skrytykują Cię z zazdrości, bo sami patrząc w lustro widzą wątpliwości.
|
|
 |
"...i taka powinna być miłość. powinniśmy kochać osobę, która powoduje, że jesteśmy szczęśliwi, że żyjemy"
|
|
|
|