 |
|
co za demon we mnie drzemie?
|
|
 |
|
Jeśli teraz odejdziesz to proszę, obiecaj mi, że nie będziesz chciał mojego serca z powrotem i nie będziesz mu niczego utrudniał./esperer
|
|
 |
|
Nie my jedni się skończyliśmy, kochanie./esperer
|
|
 |
|
a jutro? całkiem na lajcie, od rana pójdziesz do szkoły, całkiem możliwe, że po drugiej lekcji, odpalając z kumplami szluga wyjdziesz na piwo, olewając kolejną lekcję. bardzo możliwe jest to, że po naszej kolejnej kłótni pójdziesz się najebać wraz z kumplami, wciągając przy tym kolejne kreski białego proszku, lub innego rodzaju toksycznych środków. bardzo prawdopodobne jest również to, że wychodząc dzisiaj do pracy, skończysz z głową nad kiblem i tabletkami przeciwbólowymi, wlewając w siebie litry wody. a za kolejne miesiące, nie będziesz nawet czuł bólu. a ja? wrzucę w torbę kilka zeszytów, delikatnie ogarnę twarz, wezmę poranny prysznic i jak co dzień spędzę kolejne dnie w szkole, lub poza nią - jeśli nie będę mogła przyhamować emocji na tyle, żeby powstrzymać ich wybuch. a po południu? włączę laptopa, odczytam wiadomości, lekceważąc większość z nich. w najgorszym wypadku zostanę w domu przez kolejne dwa tygodnie, z gorącą kawą w dłoni i szlugą w drugiej. wciąż Cię kochając.
|
|
 |
|
Wiesz ile razy miałam tego dość? Jak często potrafiłam z tej bezsilności wmawiać sobie samej, że najlepszym wyjściem będzie koniec i starałam się do tego przyzwyczaić? Ile chwil zwątpienia przeżyłam, kiedy znów nie było go obok mnie? Jak wiele razy płacz był czymś tak naturalnym, że oddychałam łzami? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo bolał mnie każdy moment, kiedy kłóciliśmy się o nic albo o błahostki, na które nikt inny nie zwróciłby uwagi i wytykaliśmy sobie każdy błąd? Możesz uwierzyć, że on przeżywał dokładnie to samo? Mimo nawet tych spraw ciągle byliśmy obok siebie, ze sobą, przepełnieni zaufaniem, wiarą w to, że się nam uda i żyliśmy tą nadzieją, rozumiesz? Więc pomyśl - jeśli kocha się prawdziwie dopiero wtedy, kiedy nie zostawia się wszystkiego nawet jeśli to boli, to czy to nie jest prawdziwa miłość? /dontforgot
|
|
 |
|
dziękuję moim znajomym,którzy gdy robię coś głupiego po chwili dołączają się do mnie stwierdzając, że jeśli mam już robić z siebie kretynkę to najwyżej do psychiatryka trafimy grupowo. / esprer
|
|
 |
|
dziękuję nawet za te kłótnie,które uświadamiają mi, że mimo wszystko bez Ciebie nie istnieję
|
|
 |
|
niby mnie chcesz ale coś czegoś się boisz, wyłtumacz mi wiec czemu tak tu stoisz? Patrzysz na mnie błogim spojrzeniem a gdy sie nie widzimy męczysz milczeniem./jcb
|
|
 |
|
Mądry męzczyzna nie zastanawia sie nad tym,kto był przed nim.Stara sie robić tak,żeby po nim nikogo nie było.
|
|
 |
|
Zdradzona, zła i sama...
|
|
 |
|
łzy każdej nocy napływają mi do oczu i nie dają odpocząć policzkom. Wewnątrz jestem przepełniona żalem, smutkiem ale i nienawiścią. Nigdy nie przypuszczałam, że ktokolwiek, a tym bardziej Ty, potrafi tak zniszczyć i wykorzystać drugą osobę / i.need.you
|
|
 |
|
odszedł, pozostawiając przede mną trudny wybór : żyć, czy powoli umierać. było ciężko, ale wybrałam życie i szczerze przyznaję się, że dokonałam tej decyzji tylko dlatego, że żądza zemsty była dużo bardziej przekonująca. / niechcechciec
|
|
|
|