|
dopiero ciemną nocą, przy zasłoniętych oknach, gryziemy z bólu ręce, cierpimy z miłości.
|
|
|
Codziennie, nieodmiennie,
Z rezygnacją i złością
Wstaję znowu rano by się bić z codziennością,
To niewielki dowód i niewielki powód by żyć
|
|
|
Nie czuję siebie, tak jak czułam kiedyś,
Gdy słodkim deszczem był cały świat,
Gdy światem tym byłeś ty
|
|
|
Na obecną chwilę wystarczyłyby mi dwie litry wódy..
|
|
|
I niech wszędzie będzie wspaniale - tryskam entuzjastycznym pozytywizmem, aż się porzygałam. kurwa, nie tak miało być!
|
|
|
Powiedz mi,
Po co Ci te kombinacje.
Nie musimy się katować
nienormalną sytuacją.
|
|
|
Nawet nie zauważyłeś, że się wycofuje. Że gaśnie mój entuzjazm, że w milczeniu zamykam oczy i oddalam się od Ciebie. Nie zareagowałeś gdy znikał mój uśmiech, a wraz z Nim wszystko co Nas łączyło. Bałeś zbyt zaślepiony sobą by zrozumieć, że Mnie tracisz.
|
|
|
- Co według Ciebie decyduje o szczęściu?
- Dobrze dobrane leki.
|
|
|
coś, co mogło znaczyć coś, raczej już nie znaczy nic
|
|
|
The time changes everything, everyone knows it
Even dreams are changed by the time
|
|
|
Sometimes I think loneliness is better
|
|
|
|