 |
"Płaczesz?" - pyta "Oczywiście" - ona odpowiada - "Oczywiście" "Cze...Czemu?" "Jak to: czemu?" "Przecież...Zawsze byłaś taka wesoła, uśmiechałaś się do wszystkich..." "Tak?" - jej usta wyginają się w smutnym uśmiechu - "A patrzyłeś mi kiedyś w oczy?"
|
|
 |
-Rzucił mnie, powiedziałam że go kocham, a on mnie rzucił! I co ja mam teraz zrobić?! Nie wytrzymam tego, muszę coś zrobić! Natychmiast! -To idź i powiedz mu, że jest durniem, kretynem i, że go nienawidzisz. -Zwariowałaś? Przecież ja go kocham! -Chmmm... -I co, jak myślisz, co mam zrobić? -Spójrz na to tak, czasami zaprzeczenie wcale nie musi być zaprzeczeniem "nie nie zamierzam" może oznaczać "zamierzam"... -Co to ma do rzeczy? -Po prostu słuchaj! W matematyce dwa minusy dają plus... -No i co z tego? -Właśnie do tego zmierzam, przecież trzy zakręty w prawo dają zakręt w lewo! -Nadal nie rozumiem, co to ma wspólnego. -To jest prawo podwójnej negacji. Jeśli cię rzucił po tym jak powiedziałaś "kocham", to powinien wrócić kiedy powiesz to po raz drugi...
|
|
 |
-Co się dzieje z człowiekiem gdy pęka mu serce.? -Nic. Zupełnie nic. Przecież piję, czytam książki, czasem nawet się uśmiecham... z tym, że każda z tych czynności nie ma najmniejszego sensu, rozumiesz.? -Tak...
|
|
 |
-Bo to było wczoraj. I nie ma. Jest tylko dziś. Lubisz dziś? -Znaczy, chodzi ci czy dziś jest ok? - Musisz lubić dziś, to dziś ciebie polubi, a o wczoraj zapomnij to ono zapomni o Tobie. - Niezłe, a o jutrze też coś masz? - O jutrze nie wolno, ono nie jest nasze. O świcie do każdego przyjeżdża wóz i przywozi mu jego jutro, ale wcześniej nie wolno tego dotknąć, bo nie wiadomo czy będzie twoje."
|
|
 |
-Znów sie uśmiechasz bez powodu? -Zawsze mam powód dla uśmiechu . -Niby jaki? -No na przykład to że jeszcze żyje i że Wy żyjecie ze mną. -I to jest powód do uśmiechu? -A czemu nie? Wszystko może być powodem do uśmiechu lub śmiechu, no może prawie wszystko
|
|
 |
-Czego Ty w ogóle ode mnie chcesz? -spytał. -Ja? ja.. ja chce po prostu być przy Tobie ..czuć Twój oddech na mojej twarzy , dotknąć ręki , wpatrywac się w błekit Twych oczu.. -.. i to wszystko? -tak. -aha
|
|
 |
-Aniolku...placzesz? -tak... -dlaczego?? -bo kocham
|
|
 |
-Nienawidzę Cię.. -Ale.. Dlaczego? -Bo jesteś jedyną osobą, która może mnie zabić jednym słowem. A nawet nie słowem, bo gestem. A nawet i nie gestem. Złym spojrzeniem, uśmiechem do tej blondynki po drugiej stronie, zamyśleniem o koleżance z klasy. Nienawidzę cię za to.
|
|
 |
-Sialalala! -Co ty robisz? -Zagłuszam swoje serce, myśli i wyrzuty sumienia..
|
|
 |
- Pobawimy się w magika.? - W magika.? To znaczy jak.? - Ty będziesz udawał, że mnie kochasz, a ja będę udawała, że Ci wierzę. Taka piękna iluzja..
|
|
 |
-Kochanie.. -Tak?- Zatrzymała się i odwróciła. -Nic takiego- odpowiedział- Chciałem tylko jeszcze raz na Ciebie spojrzeć.
|
|
 |
-zrobic Ci cos do jedzenia?? -tak.. Jego w sosie wlasnym..
|
|
|
|