 |
Chce iść Twoja ścieżka ,
ide tam chociaż czasm ciężko,
patrze w Twoją strone- szczęście mam Ty jesteś mym aniołem.
|
|
 |
-Zagramy w "ence pence"? -A po co? -Bo jeśli zgadniesz, w której ręce trzymam żelka, to możesz odejść. Jak nie zgadniesz, zostaniesz ze mną na zawsze. -Ale ty nie masz żadnego żelka! -Wiem... ;)
|
|
 |
Ona i on, miejsce czas, i historia cała,
ona i on, Wenus i Mars, dwa krążące ciała...
|
|
 |
Ona i on, niebo i grom, koniec i początek,
ona i on, morze i ląd, nieskończony wątek...
|
|
 |
ludziom na złość, piekłu w grę,
bieguny dwa łączą się.
|
|
 |
Ona i on, niebo i grom, losów ciągła zmienność
ona i on, morze i ląd, jedność i odmienność...
|
|
 |
pamiętam jak to było z tobą, jak pociągnąłeś mnie za sobą...
|
|
 |
Tak...zmieniłam się. Ale nie dla Ciebie, mój drogi. Nawet nie dla siebie. Tylko dla świata
|
|
 |
-Dlaczego jesteś taka wredna? -Bo Cię nie lubię. Mam być taka jak Wy? Wybacz, nie udaje. Nie wygodnie mi się nosi maski. One są jakieś takie za ciasne i strasznie mnie ograniczają. - po czym odeszła. A jej serce zaczęło brykać jak Tygrysek czujący wolność.
|
|
 |
tej nocy niemiłosiernie pokłóciłeś się z ojcem.wyszedłeś tak jak stałeś-w koszulce z krótkim rękawem.nikt nie miał pojęcia gdzie jesteś.zadzwoniła do mnie Twoja mama z pytaniem czy nie ma Cię u mnie.nic nie wiedziałam o całym zajściu.zaczęłyśmy Cię szukać-na marne.bałam się,że zrobisz jakieś głupstwo,po dwóch godzinach szukania straciłyśmy nadzieje.Twoja mama odwiozła mnie pod dom.wysiadłam i zobaczyłam Cię-siedziałeś na schodach paląc fajkę.obie wyszłyśmy z auta w Twoją stronę.matka rzuciła się do Ciebie z pretensjami 'szukałam Cię wszędzie,co Ty wyrabiasz.i czemu nie wróciłeś do domu'.wstałeś, popatrzyłeś Jej prosto w oczy,po czym powiedziałeś:'poszedłem tu,gdzie czuję,że jest mój dom.poszedłem do najważniejszej kobiety mojego życia'.poczułam coś w rodzaju satysfakcji pomieszanej z najpiękniejszym wyznaniem,uśmiechnęłam się-chociaż kosztem tego,że Twojej matce poleciały łzy.dałeś Jej do zrozumienia,że nigdy nie była najważniejsza,bo nigdy nie była dobrą matką. / veriolla
|
|
 |
twoja obojętność mnie dobija ;( ( gdy jesteśmy we dwoje mówisz że mnie kochasz gdy od ciebie wracam do domu mówiesz że tesknisz myślisz o mnie lecz nigdy nie zaproponujesz mi pierwszy spotkania ... nie wiem po chuj ze mną jesteś ... oddałam ci całą siebie to co miałam najcenniejszego i co trzymałam dla tego jednynego... ; ( lecz ty nawet tego nie umiesz docenić ... wolisz zabawe picie ćpanie i jakieś panienki zajebiśćie dojebane ;[[[ ;| /// wieczniezakochana
|
|
 |
a tydzień temu jak powiedziałam ci gdy zapytałeś że andrzeki spędzam nie z tobą to strasznie mnie prosiłeś żebym poświęciła ten czas dla ciebie ...Wyszło tak że nie mogłam pojechać do nich i zostałam tu a gdy ci to powiedziałam nawet nie zareagowałeś ... nie zaprosiłeś mnie do siebie ... nie poprosiłeś o spotkanie ... tylko pojechałeś do sowjej niby siostrzyczki którą tak sam nazywałeś się zajebać w cztery dupy a na mnie mieć wyjebane ...;/// i to się właśnie nazywa miłość w twoim wykonaniu ... kurwa mać ; |||||||| /// wieczniezakochana
|
|
|
|