|
tęsknię za czasami gdy na melanże jeździliśmy na trzy auta, do innej miejscowości. tęsknię za czasami, gdy nasza ekipa była zgrana, gdy nie było żadnych wątów, niedomówień i kwasów. tęsknię za czasami, gdy miałam przy sobie każdego z przyjaciół. tęsknię za czasami, gdy jedyną rzeczą o jaką się martwiłam, było zmotanie kasy na kolejną imprezę. tęsknię za czasami gdy żyłam beztrosko, i tak bardzo spontanicznie. tęsknię za starą sobą - to najbardziej. || kissmyshoes
|
|
|
[cz.1]pamiętam dzień Jego pogrzebu,i to jak bardzo nie byłam w stanie tam iść.pamiętam Damiana, który mnie ubierał, a ja bezwładnie siedziałam na łóżku. pamiętam też Mateusza,i Jego wzrok i zakłopotanie na twarzy, które mówiły:"ja pierdole,jak ja mam Cię pocieszyć".pamiętam jak szłam tuż za trumną, niesioną przez Jego przyjaciół i Damiana - podtrzymywał mnie Mateusz, i gdyby nie On - nie byłabym w stanie iść. patrzyłam na drewnianą skrzynię, w której teraz leżał tak ważny mi Skarb, i który teraz odchodził ode mnie na zawsze, choć obiecywał być przy mnie do końca życia. pamiętam, jak na cmentarzu nastała chwila ciszy, i nagle do moich uszu dobiegły słowa Magika - wtedy tak naprawdę zrozumiałam, i dotarło do mnie,że Go tracę. po policzkach zaczęły mi lecieć łzy,jednak stałam spokojnie.gdy nastał moment opuszczania trumny, nogi się pode mną ugięły, a łzy zaczęły lecieć jak oszalałe. czułam silne ramiona Mateusza, które powsytrzymywały mnie przed tym, bym nie rzuciła się w kierunku trumny.
|
|
|
[cz.2]próbowałam się wyrwać, bo coraz bardziej dochodziło do mnie, że już nigdy Go nie zobaczę. chwilę później nagle opadłam z sił, a serce zaczęło kołatać jak oszalałe. i gdy na Jego trumnę zaczęły spadać kilgoramy ziemi, czułam jak robi mi się ciemno przed oczami. stałam wtulona w Mateusza, ściskając Go z całych sił, i błagając Boga, o to by to był sen i bym jak najszybciej się obudziła. niestety - nie był, a ja obudziłam się na drugi dzień - ze łzami w oczach, w ciuchach z pogrzeb z których nie chciałam się przebrać, i ze świadomością, że straciłam tak ogromną część siebie.. || kissmyshoes
|
|
|
" Wykończysz mnie finansowo, ale glińciu-żaklinciu, za dwa tygodnie u Ciebie jestem :*:*:*" - i życie staje się piękne, dzięki jednej, prostej wiadomości z rana!!!! :D
|
|
|
a gdy podczas jednej z rozmów powiedziałam mu "wracam",spojrzał na mnie jak na idiotkę. "Żaka,tyle już osiągnęłaś"-tłumaczył. siedziałam ze łzami w oczach, spoglądając na Niego, jedynie przez ekran głupiego laptopa. w końcu nie wytrzymałam, całkowicie się rozklejając. "ale ja chcę być przy Tobie, tak strasznie tęsknie.." - wydusiłam z siebie, próbując wytrzeć łzy z policzków. patrzył na mnie smutny, a w Jego oczach widziałam tą frustrację spowodowaną tym, że nie może mnie przytulić. "Jesteś silna,zostaniesz. niedługo przyjadę, damy radę, nawet na odległość" - powiedział, uśmiechając się." czemu mnie na to namawiasz? nie chciałeś przecież tego wyjazdu" - zdziwiłam się. "bo w Ciebie wierzę, i kibicuję Ci najmocniej na świecie" - powiedział. łzy automatycznie przestały lecieć, a na twarzy pojawił się uśmiech - bo to tak cudownie jest mieć kogoś, kto w Ciebie wierzy. tak strasznie pięknie jest mieć przy sobie człowieka, który tak mocno kocha.||kissmyshoes
|
|
|
uwielbiam miny kolesi, gdy dowiadują się, że ta laska, która teraz śmiga w szpilkach, kiedyś latała w dresie i się napierdalała. uwielbiam ich zdziwienie, gdy w ciągu kilku sekund, z miłej damy potrafię zmienić się w wkruwioną sukę. uwielbiam zaskakiwać sobą ludzi, i chyba nigdy nie przestanę - bo to, tak naprawdę utwierdza mnie w przekonaniu, że tak mało mnie znają. || kissmyshoes
|
|
|
nie będziesz miał już okazji przyglądać mi się, gdy śpię. nie będziesz już mógł wtulić się we mnie, gdy tylko będzie Ci źle. nie masz już prawa zadzwonić do mnie, bym gdziekolwiek po Ciebie przyjechała. nie możesz już złapać mnie za rękę i zaprowadzić na najlepszą kawę w mieście. nie będziesz już miał okazji na nic związanego ze mną - bo mnie dla Ciebie już nie ma , bo przekreśliłeś to tak jednym, głupim czynem, bo zabiłeś to, raz a porządnie, na zawsze. || kissmyshoes
|
|
|
zmarnowałam na to wszystko cztery lata. na każdą kłótnię, każde Twoje uderzenie pięścią w ścianę, każdy krzyk,każdą łzę, i każdy ból. zmarnowałam tak ważną część życia, i teraz żałuję - bo odpłaciłeś mi się cudownie, za każdą spędzoną przy Twoim łóżku szpitalnym godzinę, za każde szarpanie się z Tobą, gdy jako jedyna byłam w stanie odciągnąć Cię od gościa, którego prawie zabiłe, za każdą chwilę, gdy byłam przy Tobie mimo wszystko. dziś tego wszystkiego żałuję - i gdybym była w stanie cofnąć się te kilka lat wstecz, nie dałabym Ci się poznać, ani zagościć w moim sercu - nawet kosztem tego, że zaćpałabym się na śmierć, bo nie wyciągnąłbyś mnie z tego bagna - tak byłoby lepiej.. || kissmyshoes
|
|
|
godzina 6:30 - budzisz przyjaciela, nie reaguje. wołasz ponownie, znowu nic. w końcu próbujesz na litośc słodkim: "Michałkuuu". budzi się. z wkurwioną miną wchodzi do Twojego pokoju z butelką wódki. "masz, zajeb się i śpij kurwa, idiotko" - mówi, po czym wychodzi spać dalej. mam przecudownych przyjaciół, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że chciałam chusteczki hignieniczne...|| kissmyshoes
|
|
|
" może i kręci się w okół mnie dużo panien, ale tylko Ty sprawiasz, że się uśmiecham, i tylko za Tobą tęsknię każdego dnia coraz bardziej. " - zdecydowanie, dla takich słów, warto mieć przyjaciół. || kissmyshoes
|
|
|
nie potrafię wybaczać. jedni uważają, to za wadę, inni za zaletę. dla Ciebie, to po prostu pech - bo wiesz, że nigdy już nie będziesz mogła zwrócić się do mnie o pomoc, ani ze mną porozmawiać. i wiem, że Cię to boli - ale gdybym mogła, dojebałabym Ci jeszcze bardziej, bo jesteś dla mnie już nikim - przegrałaś, tak bardzo. || kissmyshoes
|
|
|
|