 |
pamiętaj, raźniej zawsze gdy ktoś stoi z boku, gdy dzieli z Tobą łzę, która spływa z Twoich oczu, gdy jest mimo kłopotów, w chwili gdy ciążko oddychać, gdy przypomina byś nie umarł już za życia
|
|
 |
odchodziłam pewna siebie nie wiedząc czemu nie słucham rad tak, nie słuchałam przemów, sto razy w tą samą rzekę, bez grama tlenu
|
|
 |
ej, mimo wszystko miej świadomość, że nad Tobą czuwam
|
|
 |
przecież codziennie o to proszę, wszystko co najlepsze dla Ciebie : )
|
|
 |
wiele rzeczy przed nami i kłopotów wiele, tyle ich jest, że się ich nie pozbędę, co dalej będzie? właśnie tego nie wiem, siostra mi pomoże, tego jestem pewna : )
|
|
 |
chcę uciekać, jak dzieciak, bo mam dość, tracę siły
|
|
 |
zaraz tu mnie trafi szlag i rozpierdolę coś tu w drobny mak, daję słowo
|
|
 |
może nie zasługuję na to by mnie kochać, bo cały czas widzisz skurwysyństwo w moich oczach
|
|
 |
byłeś przy mnie, gdy zawładnął mną życiowy balet, byłam na dole i odważyłam się prosić, dziś znów przychodzę..
|
|
 |
kiedyś prosiłam, żebyś tylko mnie uchował, a dziś proszę Ciebie Boże spraw bym wszystkiemu podołała
|
|
 |
betonowe lasy mokną wiatr wieje w okno, siedzę w oknie i wdycham samotność
|
|
 |
gdy patrzę na finał swych nadzei to brak mi słów
|
|
|
|