 |
Szlam powoli ulica i zaciagalam sie gleboko wlasnie odpalonym papierosem. Nigdy nie pozwalales mi palic , zawsze prosiles mnie zebym przestala to robic. Wytracales mi papierosy z reki, łamałes je, chowales je przede mna, a raz nawet sam wypaliles kilka z tym Twoim obrzydzeniem na twarzy. Wszystko, bylebym tylko ja nie paliła.Pamietasz ?? Nie , pewnie nie pamietasz. Bo teraz to ona wypelnia Twoj umysl i to o jej zdrowie sie troszczysz. A ja teraz ide z wysoko podniesiona dlonia z papierosem i pale, z naiwna nadzieja ,ze mnie spotkasz,podbiegniesz, zlapiesz za reke i pojdziemy dalej razem, a papieros wypali sie gdzies na krawezniku, jak dawniej.
|
|
 |
I niie myślała o nim przez 3 miesiące, nie widząc go na oczy. Aż zapomniała jego spojrzenie, śmiech i zapach. A gdy go znowu zobaczyła zrozumiała, że cały ten czas poszedł się je.bać..
|
|
 |
siedzę na parapecie, patrzę na tę polną drogę. naszą drogę. pamiętasz? wiosną chodziliśmy tam zrywać maki. oprócz tego, że już Cię nie ma przy mnie, nic się nie zmieniło, nadal tam rosną. choć bez Ciebie, nadal chodzę codziennie na spacery, żeby choć na chwilę uciec od tych wszystkich myśli. nie chcę już niczego pamiętać, nie chcę znać tej przeklętej drogi, chcę ją omijać, niczego tak bardzo nie pragnę... ale zawsze wracam do domu ze łzami w oczach, z rozmazanym tuszem i z jebanymi makami w ręku.//irresolute
|
|
 |
kiedy powiedziałeś, że odchodzisz, poczułam się tak, jakbyś wlał we mnie benzynę, którą po chwili podpaliłeś. tak, przez Ciebie mam pożar w sercu./ irresolute
|
|
 |
kiedyś umówiliśmy się na spotkanie w deszczowe, pochmurne popołudnie. tradycyjnie zapomniałam wziąć parasolki. kiedy mnie zobaczyłeś, całą zmokniętą i rozmazaną, uśmiechnąłeś się tak, jak lubiłam najbardziej. powiedziałeś, że ładnie wyglądam. odebrałam to jako kiepski żart, ironię. odwróciłam się wtedy na pięcie i szybkim krokiem szłam przed siebie. Ty pobiegłeś za mną. gdy byłeś już na tyle blisko, że mogłam Cię usłyszeć, powiedziałeś, że kochałbyś mnie nawet, gdybym była cała w błocie. i gdybym miała jedno oko. nie musiałam się odwracać, żeby zobaczyć, czy się uśmiechasz. czułam to w powietrzu. na tym polegała Twoja zajebistość.
|
|
 |
- mamo! rozlał mi się sok. czym mam to zetrzeć? - szmatą. - ale moją koleżanką, się nie da!
|
|
 |
Opowiadałam ci o chłopaku, który mnie zranił, który wybrał inną, nie wartą jego, który złamał każde dane słowo. W skupieniu słuchałeś i z niedowierzaniem kiwałeś głową. Gdy skończyłam skwitowałeś: "Co za sk******l!". Szkoda, że nie domyśliłeś się, że w tej historii zamieniłam tylko twoje imię na inne.
|
|
 |
kupił mi moją ulubioną gumę balonową. nigdy nie zapomnę jego spojrzenia, gdy mi ją wręczał mówiąc, że uwielbia na mnie patrzeć, gdy jestem uśmiechnięta jak małe dziecko w sklepie ze słodyczami.
|
|
 |
zapaliłam swoją lampkę, nocną. wzięłam do ręki mój pamiętnik. zaczęłam w nim pisać, o tym jak bardzo cierpię, przez Ciebie. kolejnego dnia, gdy Cię spotkałam, wręczyłam Ci go. miałam nadzieję, że nareszcie zrozumiesz, jak to wszystko mnie cholernie boli. popatrzyłeś na mnie badawczym wzrokiem, otwierając pamiętnik. czytając moje uczucia przelane na papier, wybuchnąłeś niekontrolowanym śmiechem. zrozumiałam, że cierpisz na znieczulicę. a ja, kocham sukinsyna
|
|
 |
Tylko Ewa mogła być pewna,że Adam nie ma innej.
|
|
 |
- poproszę o taki duuuuży tir czekolady. - to nie wystarczy już tabliczka ? - nie dzisiaj.
|
|
 |
lubię kiedy trzymasz mnie za rękę i ciągle powtarzasz `nigdy cię nie puszczę , jesteś moja `!
|
|
|
|