głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika magdzinkaxd

You're the reason why I'm thinking  I don't wanna smoke on these cigarettes no more    Rihanna

briefly dodano: 28 października 2013

You're the reason why I'm thinking I don't wanna smoke on these cigarettes no more / Rihanna

o kurwa  o ja pierdole  jesteś moim mistrzem! teksty believe.me dodał komentarz: o kurwa, o ja pierdole, jesteś moim mistrzem! do wpisu 28 października 2013
i to by było chyba na tyle. bo czas to pieniądz  to korzyść której ja potrzebuję  jednak nie tej dosłownie materialnej ale uczuciowej. potrzebuję czegoś prawdziwego i to nie będziesz ty. zmarnowałam dla ciebie już stanowczo za dużo czasu.

briefly dodano: 28 października 2013

i to by było chyba na tyle. bo czas to pieniądz, to korzyść której ja potrzebuję, jednak nie tej dosłownie materialnej ale uczuciowej. potrzebuję czegoś prawdziwego i to nie będziesz ty. zmarnowałam dla ciebie już stanowczo za dużo czasu.

Cieszę się  że już nas nie ma. Cieszę się  że już nie jestem tą panienką  która wkrótce dowie się  że jest oszukiwana.  esperer

esperer dodano: 27 października 2013

Cieszę się, że już nas nie ma. Cieszę się, że już nie jestem tą panienką, która wkrótce dowie się, że jest oszukiwana. /esperer

Narzuciłam maksymalne tempo jakie się tylko dało. Chciałam się pozbyć dawnego życia  pragnęłam się uwolnić od ciszy  samotności  od ciągłego smutku. Czułam  że powinnam coś w sobie zmienić  postawić na ryzyko i zrobiłam to. Rzuciłam jedno życie  aby przejść na kolejny etap. Sądziłam  że to będzie bezpieczne  dobre  ale nie do końca tak było. Ludzie powtarzali mi  że się wykończę  że długo tak nie pociągnę i czy mieli rację? Zapewne tak  bo zdążyłam w ostatniej chwili zrezygnować z tego co powoli zaczęło mnie przerastać. Wyhamowałam przed ostrym zakrętem  zdążyłam uniknąć niebezpiecznego zderzenia z rzeczywistością i ciężkim wyborem. Nie zniszczyłam siebie  nie zniszczyłam sobie życia.. Może właśnie po raz pierwszy uratowałam je przed złem?

remember_ dodano: 27 października 2013

Narzuciłam maksymalne tempo jakie się tylko dało. Chciałam się pozbyć dawnego życia, pragnęłam się uwolnić od ciszy, samotności, od ciągłego smutku. Czułam, że powinnam coś w sobie zmienić, postawić na ryzyko i zrobiłam to. Rzuciłam jedno życie, aby przejść na kolejny etap. Sądziłam, że to będzie bezpieczne, dobre, ale nie do końca tak było. Ludzie powtarzali mi, że się wykończę, że długo tak nie pociągnę i czy mieli rację? Zapewne tak, bo zdążyłam w ostatniej chwili zrezygnować z tego co powoli zaczęło mnie przerastać. Wyhamowałam przed ostrym zakrętem, zdążyłam uniknąć niebezpiecznego zderzenia z rzeczywistością i ciężkim wyborem. Nie zniszczyłam siebie, nie zniszczyłam sobie życia.. Może właśnie po raz pierwszy uratowałam je przed złem?

A może tak dla odmiany  ja odejdę  a ludzie zostaną?  esperer

esperer dodano: 27 października 2013

A może tak dla odmiany, ja odejdę, a ludzie zostaną? /esperer

Coraz częściej pojawiasz się w moich myślach. Coraz bardziej dociera do mnie jak nieludzki ból Ci zadałam. Coraz więcej łez spływa po moich policzkach i coraz mocniej żałuję  bo dzisiaj wiem jedno   tylko Ty byłeś osobą  która naprawdę mnie kochała.

definicjamiloscii dodano: 27 października 2013

Coraz częściej pojawiasz się w moich myślach. Coraz bardziej dociera do mnie jak nieludzki ból Ci zadałam. Coraz więcej łez spływa po moich policzkach i coraz mocniej żałuję, bo dzisiaj wiem jedno - tylko Ty byłeś osobą, która naprawdę mnie kochała.

Wiesz  kiedy ból jest tak wielki  że nie możesz oddychać. Serce spowalnia swój rytm  źrenice się zwężają  a Ty czujesz fizyczne cierpienie  chociaż przecież nawet nikt Cię nie dotyka. Kiedy masz kolejną z rzędu bezsenną noc  kiedy rano już wiesz  że ten dzień nie będzie różnił się niczym od poprzednich. Masz świadomość  że oto upadłaś już tak nisko  że nikt nie jest w stanie po Ciebie sięgnąć i Cię podnieść. Nawet nie płaczesz  oduczyłaś się już dawno temu  przecież to i tak niczego nie zmienia  prawda? Uśmiech nie ma nic wspólnego ze szczęściem  a jedynie kolejnym teatrzykiem  gdy unosisz te kąciki ust  chociaż tak ciążą ku dołowi. Wiesz  kiedy będzie już tak kurewsko źle  kiedy przestaniesz widzieć nadzieję na lepsze jutro  kiedy Twoje życie zamieni się w równą pochyłą ku upadkowi... Ciesz się. Ciesz się  bo kiedy zupełnie skurwisz się z bólem  to znak  że teraz wszystko zacznie się układać  bo oto nie zaznasz już niczego gorszego od tego co właśnie przeszłaś. esperer

esperer dodano: 27 października 2013

Wiesz, kiedy ból jest tak wielki, że nie możesz oddychać. Serce spowalnia swój rytm, źrenice się zwężają, a Ty czujesz fizyczne cierpienie, chociaż przecież nawet nikt Cię nie dotyka. Kiedy masz kolejną z rzędu bezsenną noc, kiedy rano już wiesz, że ten dzień nie będzie różnił się niczym od poprzednich. Masz świadomość, że oto upadłaś już tak nisko, że nikt nie jest w stanie po Ciebie sięgnąć i Cię podnieść. Nawet nie płaczesz, oduczyłaś się już dawno temu, przecież to i tak niczego nie zmienia, prawda? Uśmiech nie ma nic wspólnego ze szczęściem, a jedynie kolejnym teatrzykiem, gdy unosisz te kąciki ust, chociaż tak ciążą ku dołowi. Wiesz, kiedy będzie już tak kurewsko źle, kiedy przestaniesz widzieć nadzieję na lepsze jutro, kiedy Twoje życie zamieni się w równą pochyłą ku upadkowi... Ciesz się. Ciesz się, bo kiedy zupełnie skurwisz się z bólem, to znak, że teraz wszystko zacznie się układać, bo oto nie zaznasz już niczego gorszego od tego co właśnie przeszłaś./esperer

Na pewno są jeszcze normalni faceci. Mój były zagarnął tyle skurwysyństwa dla siebie  że musiało dla kogoś braknąć. esperer

esperer dodano: 27 października 2013

Na pewno są jeszcze normalni faceci. Mój były zagarnął tyle skurwysyństwa dla siebie, że musiało dla kogoś braknąć./esperer

2  znów się głupio sprzeczamy i idziemy na górę. siada obok mnie  skierowany na wprost.  co u ciebie mała? nie wypiłaś czasem za dużo? ojoj  nie ładnie  uważnie słucha wszystkiego co mu mówię. dokładnie opowiadam to co się działo przez ostatnie kilka godzin  pokazuję jak tańczyłam z dziewczynkami  opisuję prezent który na niego czekał. i kiedy orientuję się  że znowu mówię za dużo i stanowczo za szybko  a on coraz szerzej się uśmiecha  pytam się go dlaczego nie może zostać. mówi o jakimś spotkaniu  że jest umówiony i w sumie  to musi już lecieć. odchodzi bez pożegnania. siedzę jak wryta  martwo spoglądając na stół. jak to? czy to znaczy  że..? orientuję się  że reszta zaczyna do mnie machać sprawdzając czy żyję. uśmiecham się i mówię  że wszystko jest jak najbardziej okej  ale muszę na chwilę wyjść. chwytam torbę i wybiegam na balkon i właśnie w tym momencie pękła we mnie ostatnia tama.

briefly dodano: 27 października 2013

2) znów się głupio sprzeczamy i idziemy na górę. siada obok mnie, skierowany na wprost. "co u ciebie mała? nie wypiłaś czasem za dużo? ojoj, nie ładnie" uważnie słucha wszystkiego co mu mówię. dokładnie opowiadam to co się działo przez ostatnie kilka godzin, pokazuję jak tańczyłam z dziewczynkami, opisuję prezent który na niego czekał. i kiedy orientuję się, że znowu mówię za dużo i stanowczo za szybko, a on coraz szerzej się uśmiecha, pytam się go dlaczego nie może zostać. mówi o jakimś spotkaniu, że jest umówiony i w sumie, to musi już lecieć. odchodzi bez pożegnania. siedzę jak wryta, martwo spoglądając na stół. jak to? czy to znaczy, że..? orientuję się, że reszta zaczyna do mnie machać sprawdzając czy żyję. uśmiecham się i mówię, że wszystko jest jak najbardziej okej, ale muszę na chwilę wyjść. chwytam torbę i wybiegam na balkon i właśnie w tym momencie pękła we mnie ostatnia tama.

1  siedzimy wszyscy razem  tam gdzie zawsze. każdy z nich już dostał swoją porcję szczęścia  a ja szczelnie owinięty  trzymam w dłoniach ostatni kawałek  ostatnią nadzieję  że jednak się zjawi.  on nie przyjdzie   skąd wiesz? przecież mówił  że później wbije  że postara się  że...   słuchaj  nie zrozum tego źle  ale on zawsze tak mówi  gorąca łza zaczyna spływać po zimnym policzku  staram się ją wytrzeć rękawem najszybciej jak potrafię  tak aby jej nie zauważyli.oddaję im pudełko i obserwuję jak znika to co chroniłam przez ostatnie pół godziny. nie dbam już o nic  znów się zatracam. nie ważne  że mieszam  muszę się uspokoić  nie mogę dopuścić do siebie tych wszystkich emocji. i nagle  widzę jego uśmiech zza szyby samochodu.  to on?  słyszę ich ciągłe pytania  a ja wiem  jestem na sto procent pewna  że to właśnie on podjechał. wysiada i idzie w moim kierunku.  co jemy? gdzie moja porcja?

briefly dodano: 27 października 2013

1) siedzimy wszyscy razem, tam gdzie zawsze. każdy z nich już dostał swoją porcję szczęścia, a ja szczelnie owinięty, trzymam w dłoniach ostatni kawałek, ostatnią nadzieję, że jednak się zjawi. "on nie przyjdzie" "skąd wiesz? przecież mówił, że później wbije, że postara się, że..." "słuchaj, nie zrozum tego źle, ale on zawsze tak mówi" gorąca łza zaczyna spływać po zimnym policzku, staram się ją wytrzeć rękawem najszybciej jak potrafię, tak aby jej nie zauważyli.oddaję im pudełko i obserwuję jak znika to co chroniłam przez ostatnie pół godziny. nie dbam już o nic, znów się zatracam. nie ważne, że mieszam, muszę się uspokoić, nie mogę dopuścić do siebie tych wszystkich emocji. i nagle, widzę jego uśmiech zza szyby samochodu. "to on?" słyszę ich ciągłe pytania, a ja wiem, jestem na sto procent pewna, że to właśnie on podjechał. wysiada i idzie w moim kierunku. "co jemy? gdzie moja porcja?"

nie czytaj mi w myślach! piękne... teksty briefly dodał komentarz: nie czytaj mi w myślach! piękne... do wpisu 27 października 2013
Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć