 |
i gdy przez gardło spłynął znowu kieliszek
chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszeć.
|
|
 |
jak to jest, że gdy trzeba radzić sobie
nie możecie żyć w tym samym miejscu, choć osobno
Serca złamane, Ty wypijesz morze wódki,
ona wylewa morze łez, nie umiesz tak
każdy wspólny rok w głowie tak kurewsko utkwił
że nie wiecie nawet jak wrócić na dawny szlak....
|
|
 |
I gdy spotkacie się przypadkiem gdzieś na mieście
jest jakoś dziwnie, cholernie śmiesznie..
rzucone cześć ot tak, po dłuższej chwili
pustka pomiędzy ludźmi, którzy przecież razem żyli...
|
|
 |
"Mógłbyś być mężczyzną jej życia. Jedno słowo, jeden gest. Mógłbyś być płomieniem, utrzymującym ogień w jej sercu. Mógłbyś osuszać łzy radości i smutku. Mógłbyś dotykać i szanować. Mógłbyś być ponad wszystkim i pomimo wszystko. Mógłbyś kochać najszczerszą miłością."
|
|
 |
Biegnę przed siebie nieznaną mi drogą, nie wiem gdzie, po co i nie wiem dla kogo.
|
|
 |
Za przyjaźń, bo bez tego nie doszedłbym nigdzie, z każdej sytuacji wspólnie znajdziemy wyjście.
Jeszcze parę zwycięstw, razem będziemy na szczycie.
Za siłę, energię i nadludzką motywację, kiedy wszystko się sypie ja znajduję mokry piasek.
I buduję z niego zamek, który przetrwa każdą burzę, zawsze na powierzchni wbrew logice i naturze.
|
|
 |
razem walczmy o zmiany, bo system jest chory,
zacznijmy od siebie, naprawmy nasze głowy.
|
|
 |
Udźwignę wszystko, choć znów za dużo wymagasz.
Kocham Cię Życie, choć często żyć mi nie pozwalasz.
|
|
 |
Chciałbym nie spotkać nigdy w życiu pustych kręgli, ale nie musieć w celu tym żyć jak pustelnik. Chcę mniej chemii, więcej natury wszędzie, ale nie tak, że coś w nas tutaj jebnie. Zabije wszystko, wyczyści wirus ludzi, niestety chyba tylko tak możemy się obudzić.
|
|
 |
miałaś nie płakać, świat poukładać - żeby miał sens, łatwo mówi się.
|
|
 |
wybaczysz mu wszystko. wybaczysz każdy krzyk, każdą łzę i każdą zdradę - tylko dlatego, bo nie chcesz być samotna. nie chcesz budzić się rano sama. nie chcesz robić jednej, zamiast dwóch herbat. nie chcesz chodzić na spacery w pojedynkę. nie chcesz zdjąć z twarzy uśmiechu, który On wywołuje. i ranisz się tym wszystkim, i brniesz w to bagno, i umierasz przy Nim powoli, bo tak bardzo obawiasz się tego, że nie potrafisz bez Niego żyć/veriolla
|
|
 |
18:11
“ Niestety jestem tą sentymentalną idiotką, dla której wszystko ma jakieś znaczenie. ”
|
|
|
|