 |
Były zawody siatkówki damskiej u mnie w szkole. Patrzałam na nie, siadając przy szybie, z której widać sale gimnastyczną. Po chwili podeszło do mnie parę osób. Wiedzieli, że gdyby nie moje kontuzje, byłabym tam. Ty też podszedłeś. Objąłeś mnie. Wiedziałeś, jak mi ciężko. Siatkówka była całym moim życiem. Ale byłeś przy mnie wtedy. Później Ty zająłeś jej miejsce. Teraz? Teraz nie mam żadnego życia, obydwa odeszły, nie żegnając się i zostawiając na pastwę losu.
|
|
 |
Wzięłam fajkę do ust i zaczęłam palić. 'Ej!' Usłyszałam z daleka. Wzięłam jeszcze parę buchów i oddałam szluga koledze. 'Cześć Misiu!' Krzyknęłam na powitanie. 'Paliłaś?' Zapytałeś, podchodząc do mnie . 'No co Ty. Przyćmiło Ci oczka.' Powiedziałam z uśmiechem na twarzy. 'Przecież wiesz, że nie lubię, gdy palisz. Nie pchaj się w to gówno.' Wywróciłam oczami. 'Nie w takie gówno się pchałam i dałam radę.' Powiedziałam i znów zapaliłam. Od razu zabrałeś mi fajkę i sam ją wypaliłeś. 'Ale przy mnie nie będziesz palić.' Dodałeś i pocałowałeś mnie w czubek głowy, obejmując mnie ramieniem.
|
|
 |
Nie bałam się miłości. Nie bałam się pierwszego pocałunku. Nie bałam się pierwszej fajki. Nie bałam się pierwszego kieliszka wódki w ustach. Nie bałam się śmierci. Nie bałam się krzyku i awantur. Nie bałam się bójek i strupów. Nie bałam się nogi w gipsie. Nie bałam się bólu. Jedyne, czego się bałam, to rozstania z Tobą. Ale przeżyłam to. Przecież byłeś zwykłym, takim, jak każdy inny kolesiem, nie? Nic wyróżniającego. Szybko zapomnę. Chociaż zapomnieć też się boję.
|
|
 |
Obudziłam się o 5 nad ranem i poczułam, że całujesz mnie w policzek. 'Misiek, co robisz?' Wychrypiałam. 'Uczę się Ciebie, słońce.' Odparłeś i zacząłeś całować moje ucho. 'Po co?' Zapytałam, uśmiechając się. 'Chcę Cię mieć idealną w myślach 24/7' Odparłeś, a moje ciało przeszedł miły dreszcz. 'To słodkie.' Wtuliłam się w Ciebie. 'Słodkie, że Cię kocham, jak wariat? Kocham do szaleństwa?' Zapytałeś. 'Słodkie, że jesteś tu. Przy mnie. Ze mną.' Odpowiedziałam patrząc Ci w oczy. Ty dałeś mi buziaka w czoło, nos, obydwa policzki i w końcu usta.
|
|
 |
I nie ważne z jakim przyszłym chłopakiem będę leżała o 3 w nocy w zimną noc na górce patrząc się w niebo, bo i tak będę wracała do tamtych wspomnień. Wspomnień z Tobą, najlepszych momentów, jakie przeżyłam. Nikt mi nie zagwarantuje tylu emocji, przeżyć, wspomnień, słów, gestów i pocałunków w ciągu tak krótkiego czasu. Ale nikomu o tym nie powiem. Może będę szczęśliwa z kimś innym.
|
|
 |
- Pobawimy się w chowanego?
- Dobra, ale jak cię znajdę dam ci buziaka.
- A jak byś mnie nie znalazł, to będę w szafie!
|
|
 |
Musisz przytulić Ją tak mocno , że poczujesz łomot łamanych żeber .. < 3
|
|
 |
Gdybym chciała, zapomniałabym o Tobie ot tak. Nie wracałabym do tego czasu, gdy byliśmy razem. Gdybym chciała. Ale nie chcę. To był najlepszy czas dla mnie i dlatego nie chcę o tym zapomnieć. A Ty nadal nie pojmujesz ile dla mnie znaczyłeś i kim dla mnie byłeś. I weź tu jakkolwiek żyj.
|
|
 |
Wracałam od przyjaciółki. Mróz różowił mi policzki. Szłam powolnym krokiem spoglądając przed siebie. Nie przejmowałam się tym że rodzice mogą być źli, lub poprostu zwyczajnie mogą się o mnie martwić. Dzisiaj mnie to nie obchodziło. W słuchawkach usłyszeć można było tylko kawałki tych najlepszych. Rozmyślając nad każdym słowem piosenek zastanawiałam się czy w XXI wieku istnieje jeszcze miłość?. Ta miłość która kojarzy mi się z tuzinem czerwonych róż, pomadkami, byciem blisko, bezgranicznym zaufaniem. Czy dziewczyny potrafią jeszcze kochać chłopaka za to co ma w środku a nie za to w jakich chodzi butach czy jakim jeździ samochodem. Czy faceci potrafią jeszcze patrzeć trochę głębiej niż tylko w rozmiar stanika? Mam wyjebane na dzisiejszą miłość. Chcę tej co była kiedyś.
|
|
 |
W sumie miałam się uczyć , ale w 2012 jest koniec świata , więc pierdole XD
|
|
 |
Tęsknię i sięgam po lustro wspomnień tych dni, w których było tak dobrze nam. Słucham serca i słyszę Cię w nim.. Widzę jak przytulasz mnie, widzę jak nieśmiało dotykasz ust po raz pierwszy ... // gosia - lustro .
|
|
 |
Wyszłam na dwór, na moją ulubioną górkę, skąd miałam widok na skrawek morza. Usiadłam na ziemi i zaczęłam spazmatycznie szlochać. Mogłam sobie krzyczeć, mogłam przeklinać, mogłam wszystko - nikt by mnie nie usłyszał. 'Bądź szczęśliwy z nią. Przecież Cię kocham, Twoje szczęście jest najważniejsze. Ja sobie poradzę, powoli umierając.' Mówiłam sama do siebie. W końcu usłyszałam czyjeś kroki. Nie przestraszyłam się, chociaż nie wiedziałam czyje to kroki. 'Pewnie jakiś gwałciciel, zabije mnie.' Przechodziło mi przez myśl. Nie ocierałam łez, siedziałam tak cały czas, kiedy ten ktoś usiadł trochę za mną. W końcu się odwróciłam. 'Co Ty tu robisz?' Zapytałam szybko, ocierając łzy. 'Nie musisz ukrywać, że płaczesz. Ja też płaczę, gdy Ty płaczesz przeze mnie.' Powiedziałeś, odgarniając mi włosy. 'Masz nową laskę' Wyrzuciłam i spojrzałam Ci w oczy. 'Co nie znaczy, że jestem z nią szczęśliwy. Przy Tobie szaleję. To Ciebie kocham, ale nie chcę zwariować, a Ty mnie do takiego stanu doprowadzasz.'
|
|
|
|