 |
czuje się sam ze sobą jak pojeb
|
|
 |
często paranoje męczą mnie na maksa, wiesz co? 'mam już dosyć miasta'
|
|
 |
za oknem jesień myślę, że wystarczy ich w tym roku
noszę w sobie skryte serce
|
|
 |
naczynia po obiedzie, niepomyte, leżą w zlewie robi się coraz ciemniej, ale kto by tam się przejął mogłoby być trochę cieplej, bo kolejny raz nie grzeją i poszłabym do ciebie i z chęcią się dosiadła
|
|
 |
widocznie niebo ma do opłakania sporo
|
|
 |
i potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo, mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja
|
|
 |
szczęścia nie kupisz, gdy kłopoty piętrzą się po sufit
|
|
 |
Mamo, kiedy będziesz? Tato, kiedy będziesz? Czy choć jeszcze raz przy wspólnej kolędzie usiądziemy razem? Który to już rok nie ubieram choinki? Ile to już lat, jak się rozpadło? Ale czasem łezka ściska gardło..
|
|
 |
przebywać z tobą, to tak naprawde najlepsza frajda w życiu..
|
|
 |
po tobie może być już tylko koniec świata
|
|
 |
dziś patrzyłem jak śpisz, wsłuchując się w Twój oddech, który krzyczał do mnie, że już nic tu nie jest proste
|
|
|
|