 |
nie możemy żyć i nie ma nic i nie ma uciec dokąd
|
|
 |
dzisiaj cię nie ma, wtedy byłaś i teraz znaczenia nie ma
|
|
 |
gdyby nie to, że mam arytmię serca. gdyby nie to, że dowiedziałem się tu o tym przez nas
|
|
 |
i tak jest u mnie, lepiej znacznie, naprawdę.
po co mam ściemniać jak zawsze? rozumiesz?
bo ja wciąż chyba nie, najwyraźniej, w kurwę
|
|
 |
i nie byłbym tu sobą, mówiąc, że się chcę pozbierać
i że umiem, i że potrafię, że się nie wkurwię
|
|
 |
a nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno
i nie wystarczy słowo, by powiedzieć jak jest teraz
|
|
 |
i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają
|
|
 |
słyszałem mordercę, to było samo zło. to nie była agresja. agresja jest dynamiczna jak crescendo w muzyce, zło jest nieruchome. chwilę potem była śmierć, zła śmierć
|
|
 |
|
po naszym rozstaniu, nabrałam dystansu do świata. powstała pewna bariera, która mnie w wielu sprawach ogranicza. wiedz, że pomimo tego, że nie mogę już przytulić się do Ciebie, pocałować, to zawsze będę miała Cię tam głęboko w serduszku przez co szare dni się zmieniają w piękny słoneczny dzień.
|
|
 |
Idę na balkon w ręku szlug, telefon w drugiej. Napisałabym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów. Zadzwoniłabym do Ciebie ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotała, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknie.
|
|
 |
I albo się zaćpam, albo skumam że nie warto.
|
|
 |
I krzyczę 'weź mnie ratuj', kiedy patrzysz w moje oczy.
Ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz.
|
|
|
|