 |
Spacerując po mieście spotkałam koleżankę. Nie widziałam jej od kilku lat, gdy tylko Polska weszła do Unii wyjechała z mamą do Anglii. Poznałam ją od razu, słodka buźka, upiększona delikatnym makijażem, blond włoski, modne ciuszki jednym słowem śliczna! Wycałowała mnie w oba policzki, prawidłowo - trzy razy. Pytałam, co u niej, czy ma chłopaka, jak jej się wiedzie. Odpowiadała, wesoło gestykulując. Niespodziewanie wybąkała - wiesz, wyglądasz źle, jesteś smutna, pod oczyma masz worki, widać, że nie śpisz. Gdzie podziała się mała, słodka dziewczynka, z głową pełną marzeń, która zawsze brudziła białe sukienki? Jesteś beznadziejnie dorosła wiesz? Nie jestem. - odpowiedziałam. Szybko zmieniłyśmy temat. Uśmiechałam się szeroko, by nie zastanawiała się co mi jest. Po godzinie rozeszłyśmy się do domów. Wiedziałam, że spotkam ją dopiero za kilka lat, a do tego czasu wszystko się zmieni.
|
|
 |
Czekała, elegancko ubrana, właśnie skończyła robić sobie makijaż. Pośpiesznie włożyła fartuszek, by podgrzać, misternie przygotowane dania. W całym domu roznosił się zapach spagetti, domowej pizzy. Niespodziewanie usłyszała dzwonek. Przyszedł za wcześnie, nie mógł się doczekać - pomyślała. Pomyliła się. W drzwiach ujrzała swoją najlepszą przyjaciółkę. - ' Przepraszam, nie chcę psuć Twojego idealnego wieczoru, ale zobacz.. '. Na ekranie telefonu dostrzegła znajomą parę, to on, jej mężyczyzna, z ich wspólną koleżanką, całują się. Wpadła w histerię, okropnie płakała. Kilkanaście minut później, usłyszała znajomy stukot butów. - ' Dlaczego płaczesz?' - ' Zdradzasz mnie. ' - ' Tak. Zdradzam Cię.. Jestem Głupi, wiem '. - Wynoś się, wypierd...' - 'Od zawsze wiedziałem jesteś furiatką'. Drzwi trzasnęły, obraził się, nie wiadomo za co, przecież to on złamał jej serce.
|
|
 |
Mówiłeś mi, że jesteś draniem, bez serca, ostrzegałeś. Nie uwierzyłam.
|
|
 |
mogłam nie biegać wśród tych mokrych liści, przewróciłam się i rozdarłam ulubione spodnie. zdenerwowana usiadłam na ławce i bezradnie przeczesywałam dłonią, moje długie włosy, gdy podszedł do mnie uroczy nieznajomy. - ' Cześć' - wyszeptał. ' Mogę Ci w czymś pomóc? ' byłam zdumiona jego urodą. - ' Chyba nie.. Dzięki. ' podał mi dłoń i przedstawił się, odwzajemniłam ten gest. powiedział : - '' Wiesz Mała, odprowadzę Cię do domu ''. - '' Tylko nie mała'' odrzekłam. niedługo potem został moim najlepszym przyjacielem. i spotykaliśmy się conajmniej raz w tygodniu. jak na złość pokochałam go całym sercem, ale to inna historia.
|
|
 |
spacerujemy po uliczkach Paryża, już nachylasz się nade mną, by musnąć me wargi, gdy budzę się. niestety! moja wyobraźnia nie serwuje tak nierealnych marzeń.
|
|
|
|