 |
|
Jeśli naprawdę Cię kocha to odległość ani pogoda nie ma znaczenia.
|
|
 |
zbieram rany na sercu, jak żul puszki po piwie. grincher
|
|
 |
głebokie gardło i masz twardo. BAŚKA MISTRZUNIO!
|
|
 |
siedzę samotnie na zimnym betonie, a serce powolnie zamienia się w stal, nie wiem, czy jeszcze potrafię kochać i może właśnie dlatego zostałem sam.
|
|
 |
W miłości na odległość trzeba nauczyć się żyć razem.
|
|
 |
w tym, że jest dobrze chyba nie ma nic złego.
|
|
 |
Widziałem krople łez na jej ustach. Na ustach tej, którą kocham. Była delikatna jak zawsze i zarazem tak chłodna, jak ktoś całkiem daleki. W jej oczach pustka, przerażająca pustka choć źrenice pozornie próbowały się uśmiechać. Czułem jej zimny oddech na swoim karku, czułem ten ból, czułem jak na ramieniu koszulka przesiąka jej łzami, nie zrobiłem nic. Opuszkami palców na wargach uciszałem jej krzyk. Tłumiła w sobie wiele, coraz więcej. Tłumiła marzenia i chęć ich spełnienia. Nóż przy krtani, ucisk w płucach, brak oddechu, dławiła się krwią, lecz nie powiedziała nic. Chciała tak. Chciała umrzeć ze świadomością życia. Chciała. / Endoftime.
|
|
 |
I wiecie co, uczucia tworzą, ale również niszczą.
|
|
 |
A W SYLWESTRA? BANIA, ZA KAŻDEGO KTO KLIKNIE W PLUSIKA? :D
|
|
 |
A może zbyt często myślimy o nas samych? Może chodzi o to, że zbyt często czegoś nie zauważamy, zbyt często coś pomijamy pędząc w przód? Z dnia na dzień jesteśmy znacznie inni, gubimy samych siebie gdzieś pomiędzy szarą rzeczywistością tego codziennego syfu. Mylimy pojęcia, zatrzymujemy sens nie mając pojęcia co dalej, i to akurat żadne z nas nie potrafi odpowiedzieć na pytanie dlaczego tak jest. Dlaczego walczymy z realiami? Dlaczego nie potrafimy pogodzić się z tym jak jest? Dlaczego odrzucamy to co dają nam inni, co od siebie daje nam świat i jedyne czego próbujemy to wyłącznie żyć po swojemu, z własnymi przekonaniami i na własnych regułach? Ile można okłamywać samych siebie i trwać w czymś nie będąc tego pewnym? Ile można żyć ciągnąc za sobą niewidzialną nić absurdu? Abstrakcja, ludzki idiotyzm, oderwane pojęcia. Funkcjonujesz? Bo dali Ci szansę, dali Ci życie i nie spieprz tego. / Endoftime.
|
|
 |
mam okrutny styl, gram w zośkę płodem
i nie słucham metalu jak ten typ co ruchał dode/ WSRH
|
|
 |
Mogę przypuszczać, że teraz łapie cię shiza
Jak trip na szałwii to właśnie tej płyty klimat
Psycha? jaka psycha? tego już dawno nie ma
Zmieniła się w tytan, wszelkie ataki odpiera
To Chore melodie, przy tym nie zamkniesz powiek
Chyba, że dusza odejdzie, ciało zostanie po tobie
Szkliste i zimne jak zimowe poranki
Masz tutaj bit do którego śmierć chciałaby tańczyć
Ale pierdolę ją, może sobie pomarzyć
Ta głupia suka do śmierci nie pozna naszych twarzy
I dalej dajemy rap z ulic gdzie Szatan jest Bogiem
Tu nie jarają się Biblią, bardziej Vince'm Corleone
Siedemnastolatka z czterdziestoletnim chłopakiem
Ona robi za dominę, on w lateksie na kanapie
Za marne drobne i dusza sprzedana diabłu
Dobroć i zło, tutaj nie ma dylematu/ Słoń
|
|
|
|