 |
Odpycha nas w nas nawzajem to samo,
co nas przyciągało i to było za mało...
|
|
 |
Wszystko czego potrzebujesz uwierz, że już jest w Tobie.
|
|
 |
Nie mam serca się odwracać, nie mam czasu iść do tyłu,
zbyt często nic nie czuje, więc ból to mój azymut.
|
|
 |
"Kiedy jedne drzwi do szczęścia się zamykają, zaraz otwierają się inne, nowe; jednak czasami tak długo wpatrujemy się w zamknięte drzwi, że nie zauważamy tych, które się właśnie dla nas otwierają"
|
|
 |
|
Pomyśl, powinieneś tu być, spodobałam Ci się taka naćpana z depresją i cholera naprawdę mnie polubiłeś, taką zgorzkniałą, ciągle narzekającą, umierającą co chwilę, naprawdę, kurwa naprawdę mnie lubisz, więc wróć, olej ją, dla mnie, dla nas, kurwa, oszaleje tu bez Ciebie, nie chcę czekać 3 miesięcy, chcę Cię teraz, znajdujesz we mnie uczucia o których nic nie wiedziałam, wracaj, mogę Cię pokochać, proszę.
|
|
 |
Za dużo przeszłam, by tonąć w Twoim smutku. Za długo pracowałam na swój optymizm. Twój smutek to nie mój żywioł. Wybacz.
|
|
 |
Wakacje i tamto wyjście na piwo - nie wiem, nie mam pojęcia czemu. Zapewne stanowiłam jedną z ostatnich alternatyw i ogółem to często zdarzało Mu się uśmiechać, kiedy ze mną pisał, więc czemu nie, czemu nie jeden wieczór. Jeden wieczór przez który nie odpisywał swojej kobiecie, a ja zapominałam o tym co akurat wykładało moje serce, ignorując również własną skrzynkę odbiorczą. Niskoprocentowy trunek, rap w głośnikach i rozmowy. Z początku naprawdę przystępne, niezobowiązujące, lecz z każdymi kolejnymi złączonymi spojrzeniami tony uległy zmianie, treść nabrała innego biegu. I zaczęliśmy wspominać, i znów zabrał mi serce... nie, teraz to ja znów zrzucam na Niego winę. Ja dobrowolnie je oddałam, wydając ciche odgłosy bransoletką.
|
|
 |
"Gdy pierwszy raz napisałeś nie miałam pojęcia, że się w Tobie zakocham. Stało się, poznałam Cię i zobaczyłam jak podobni jesteśmy. Idealni dla siebie."
|
|
 |
“Nie musisz mówić „Kocham cię”, żeby powiedzieć, że kochasz. Wystarczy, że zawołasz mnie po imieniu i ja to wiem. (…) Kiedy kogoś kochasz, to wymawiasz jego imię zupełnie inaczej. Słychać, że w twoich ustach jest bezpieczne."
|
|
 |
To jest tak chore, czysto zwierzęce i przewodzone instynktem, kiedy wbijasz Mu w plecy paznokcie i przesuwasz je na odległość kilkunastu centymetrów, gdy On zostawia liczne ślady na Twojej szyi i obojczykach. Czasem jest wręcz nieludzko. I boli, lecz liczy się tylko to, że teraz ma Twoje naznaczenie na sobie, Ty też, i jesteś nie niczyja już...
|
|
|
|