 |
|
dziwisz się, że Ci kurwa nie ufam? na Boga! ogarnij, przecież fałsz masz na mordzie wypisany!
|
|
 |
|
iągle narzekamy na facetów, ale spójrzcie. bez nich nie było by tak samo zajebiście.
|
|
 |
|
prawda jest jak Ibisz - z reguły wkurwia i jest przykra.
|
|
 |
|
Ucieknę, przysięgam to sobie ucieknę i już nigdy nikt o mnie nie usłyszy.
|
|
 |
|
miło mi Cię, pustko gościć w moim sercu. zaparzyć herbaty?
|
|
 |
|
- masz klucze od domu?
- nie, powiem `sezamie otwórz się ;d.
|
|
 |
|
Gdybyś miał żyć 100 lat To ja chciałabym żyć o jeden dzień krócej, By nie dożyć chwili, W której mogłabym Cię stracić .
|
|
 |
|
' . Ona Ma Swój Własny świat, Inny Niż Nasz. I Dlatego Ciągle Się śmieje...
|
|
 |
|
Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.
|
|
 |
|
` Kochać kobietę za wygląd, to tak jak lubić czekoladę za opakowanie.
|
|
 |
|
` -No i jaki to czas?
-Teraźniejszy.
-Teraźniejszy jaki?
-Teraźniejszy skomplikowany
|
|
 |
|
` Są utwory przy których inni świetnie się bawią, a Ty stoisz nie mogąc wydobyć z siebie żadnego gestu - tak, to te które kojarzą Ci się z najpiękniejszymi chwilami życia, które minęły
|
|
|
|