 |
któregoś wieczoru pękł jak najzwyklejsza bańka mydlana. to nie było w jego stylu. potrafił zamaskować uśmiechem wszystkie wołania serca, czy rany jakie tliły się w jego duszy. nie okazywał uczuć, bojąc się o wyciekniecie informacji jak dziecko przed przed ciemnością. zawsze nosił tą arogancką maskę ze śmiałym 'cześć' na ustach. aż do tego momentu. do tej ósmej dwadzieścia pięć kiedy z bezradności stłukł kubek, a w oczach pojawił się ból. szczery i tak ogromny. nie mówił nic. nie musiał. rozumiałam go bez żadnych zbędnych słów. ignorując własną dumę i opinie przytulił się wołając niemo o pomoc. ja zawzięcie tuliłam go do swojej koszulki czując się w końcu potrzebna, jednocześnie walcząc z uniesieniem jego brody i zasmakowaniem tych cholernie intrygująco wyciętych warg.
|
|
 |
Silny jak nigdy, dotąd patrze w odbicie.
|
|
 |
cel jest jeden nigdy go nie zmienię , patrzeć w oczy, godzić się z własnym sumieniem .
|
|
 |
-ej, a może zamiast robić mi jakieś głupie kazania przytuliłbyś mnie i zapewnił, że wszystko będzie dobrze, tak dla odmiany ? no weź, może jakieś ciepłe słowo ? na dworze jest z -20, a odkąd wszyscy usiedliśmy ty nic innego nie robisz tylko krytykujesz ! - powiedziała oskarżającym tonem -hmm, ciepłe słowo byś chciała. no ... dobra. masz " grzejnik " młoda - powiedział uśmiechając się i podchodząc do niej, by rozczochrać jej włosy -SUCHE ! -krzyknęła przez śmiech. / schowalimimisia / rozmowa
|
|
 |
Łomotanie serca, ucisk w gardle, łzy.. I proszenie Boga o zabranie mnie już stąd. Nie ma go, nie ma i mnie. Nie istnieje bez niego. Nic nie wypelni pustki.
|
|
 |
Podnieś głowę zanim powiesz, że nie widać wyjścia.
|
|
 |
Chuj w dupę w imię złamanego serca.
|
|
 |
the spirit love ... / new yorker.
|
|
 |
w tym momencie moje zaufanie do facetów dotknęło wskaźnika o napisie 'zero' . / schowalimimisia
|
|
 |
sram na egoizm, choc często jestem egoistką
|
|
 |
Skoro nie można się cofnąć, trzeba znaleźć najlepszy sposób, by pójść naprzód.
|
|
 |
wszystko, co zdarza się raz,może już nie przydarzyć się nigdy więcej, to, co zdarza się dwa razy, zdarzy się na pewno i trzeci.
|
|
|
|