 |
ja pożyczam, a świat mi nie oddaje.
|
|
 |
wiem jak to jest dostać od życia tyle złego, że chce się umrzeć.
|
|
 |
najbardziej na świecie potrzebuję teraz kogoś, kto usiądzie obok mnie, złapie moją dłoń i pomilczy ze mną..
|
|
 |
niektórzy mówią, że lepiej mi będzie bez Ciebie, ale oni nie znają Cię takiego, jakim ja Cię znałam lub jakiego myślałam, że znam.
|
|
 |
żałosny cień własnej egzystencji.
|
|
 |
i nieważne, że oddałbym tyle, żeby Cię dotknąć na końcu i na początku jest samotność.
|
|
 |
W stopy kuje mnie chłód kuchennych płytek na podłodze. Żując kawałek zimnej, gumowej pizzy z wczorajszego obiadu, tępo wbijam wzrok w ośnieżoną brzozę za oknem. Faktycznie, spadł śnieg. Wiedziałam, że coś się zmieniło. Moje myśli zawieszone w jakiejś cholernie odległej pustce, krążą w okół zawstydzających snów, niespełnionych marzeń, złamanych obietnic i fałszywych słów, zbijając się w ciężką, twardą i ohydnie nieprzyjemną kulę wyrzutów sumienia, która jak ten wątpliwej jakości ser z pizzy, nie chce mi przejść przez gardło.
|
|
 |
Tym razem jednak uśmiechała się do swoich myśli, bezwiednie, a jemu wydawało się nagle, że ją traci.
|
|
 |
Tak łatwo łykasz kłamstwa, prawdy nie dostrzegasz.
|
|
 |
Takie już jest życie. Śmiejemy się by potem zalewać się łzami. Wywołujemy zazdrość, by potem zazdrościć. Kłamiemy, by potem słuchać kłamstw.
|
|
 |
Słowa, których nie wypowiadamy, najczęściej są najistotniejsze.
|
|
 |
Dlaczego nikt nie rozumie, że znów wszystko można stracić przez kilka słów?
|
|
|
|