 |
|
Lubię rozwalać ludziom głowy.
Lubię im tam namieszać, zakłócić spokój.
Na 20 minut zabrać ich do innego świata.
|
|
 |
|
Właśnie schodziłam ze sceny, kiedy ktoś złapał moją rękę
i wciągnął mnie tam z powrotem.
|
|
 |
|
Umierałeś przed wschodem słońca, kiedy budziłam się ze snu
i żałowałam, że nie istniejesz dla mnie żadnego dnia.
|
|
 |
|
To takie ważne, żeby płakać, kiedy boli.
Bo ja chcę zapłakać się na śmierć.
|
|
 |
|
Czasami się rozpadam na setki tysięcy milionów kawałeczków.
Unosi się szarawa mgiełka, a potem kurz opada,
a szczątki rwą piekącym bólem.
|
|
 |
|
Skąd we mnie tyle smutku, Boże?
|
|
 |
|
Nie wierzyłam, że akurat Ty, mnie zranisz.
|
|
 |
|
Pozwoliłeś mi siebie znienawidzić.
|
|
 |
|
Nienawidziłam już tylko siebie.
Za tę watę w mózgu, za słabość koło serca,
za niezdolność walnięcia pięścią w stół.
|
|
 |
|
Jakbyś się poczuł, gdyby przy krótkim "żegnaj",
ktoś odebrał ci duszę?
|
|
 |
|
Cóż na niemiłość poradzę?
|
|
 |
|
Kilka widocznych w mojej komórce literek od Niego
było ważniejsze niż potok słów od innego mężczyzny.
Jak trzeba umieć znać wartość słów,
by usłyszeć je nawet w milczeniu.
Tego mnie nauczył.
|
|
|
|