 |
''stań na szczycie góry,zobacz jak mały jest świat.''
|
|
 |
cz.1 kochana mamusiu,tak wiele chciałabym ci dzisiaj powiedzieć,lecz brak mi słów na to,co się stało. wróciłaś od lekarza,trzaskając drzwiami usiadłaś na sofę zaczynając szlochać. wiedziałam,że byłaś po badaniach,ale nie spodziewałam się,że będzie aż tak źle. rzucając wszystko co robię kieruję swoje kroki w twoim kierunku,siadając obok ciebie,mocno przytulając próbuję uspokoić twoje szlochanie,twoje emocje. to nic nie pomaga,nawet słowa nie dadzą ukojenia. gdy emocje trochę opadły,wydobywasz z siebie słowa :
|
|
 |
cz.2 'córeczko,muszę ci coś powiedzieć..mam raka,muszę mieć wkrótce operację.' łzy mimowolnie spłynęły,nie potrafiłam ich opanować,nie potrafiłam nic odpowiedzieć na to,co usłyszałam,nie mogłam w to uwierzyć. strach zawiązał mi usta,nie byłam nawet w stanie powiedzieć,że będzie dobrze,ale w sumie po co miałabym to wypowiedzieć,skoro ja sama w to nie wierze? mamusiu,wiem,że ci ciężko myśleć pozytywnie,wiem to i rozumiem. teraz nastał czas,kiedy muszę być przy Tobie,spędzać z Tobą jak najwięcej czasu,bo każdy dzień dla Ciebie teraz jest walką. mam wielkie wyrzuty do siebie za to,że zbyt często byłam okropna względem Ciebie. wiem,jak wiele razy Cię zawodziłam a Ty mimo wszystko dawałaś mi kolejne szanse,by mi zaufać. nie chcę nawet myśleć,że któregoś dnia może Cię zabraknąć.kocham cię mimo wszystko i przepraszam za każdy mój błąd,który zadał ci ból.jestem z Tobą,pamiętaj że czuję to samo co Ty.
|
|
 |
nie ma Cię , nie ma Cię i nie ma i ohh kurwa powinnam już do tego przywyknąć bo przecież Ciebie tak naprawdę nigdy nie było , ty tylko bywałeś , zbyt krótko choć mocno i wtedy , wtedy bywało dobrze , pomimo wszystko naprawdę byłam szczęśliwa a może tylko radosna ale nieistotne naprawdę nieważne ,naprawdę bo teraz mam w sobie pustkę , mam foliowy woreczek i kilka kresek na gładkim lustrze i jakoś przetrwam to moje chore jestestwo bo przecież muszę , bo przecież kurwa twierdzisz że jestem tą silną, i pewnie spoko nie martw się o mnie jestem dużą dziewczynką , jestem dorosła i w tej dorosłości tak bardzo dziecinna i przecież się podniosę a jak nie to upadnę i będę tak leżeć a wszystko znów będzie wirować i będą inni i zadrapania na plecach i porozrzucane ubrania i zerwana bielizna ale przecież obydwoje tego chcieliśmy , i jesteśmy wolni tylko dlaczego czuję się tak cholernie zniewolona w tej naszej wolności ? / nacpanaaa
|
|
 |
''zapomniałem,po co żyję i niczego nie jestem pewien.''
|
|
 |
nie chciałam ranić , ohh naprawdę tak bardzo tego nie chciałam,tej burzy słów , krzyków , płaczu , jęków a teraz znowu jestem tu i jestem w tym wszystkim sama I trochę boli mnie fakt że po tym wszystkim nie potrafisz spojrzeć mi w oczy , boisz się tego co możesz w nich zobaczyć? Niepotrzebnie , nie ma w nich już nic , są puste zupełnie jak kieliszek przede mną , jak ten pokój i moje serce. I nie martw się o mnie bo przecież to ja jestem tą złą , przecież wiedziałam jakie jest ryzyko , przecież to nic że naprawdę cię kochałam / nacpanaaa
|
|
 |
''moja pamięć krzyczy-wtedy mogłeś więcej''.
|
|
 |
nie chce tak żyć,to mnie dobija.
|
|
 |
lepiej zamilcz,bo ranisz moje serce.
|
|
 |
Umieram tu z wolna. To miejsce mnie pożera, jest jak złowroga otchłań, która nie pozostawia po sobie nadziei na cokolwiek lepszego, dopuszcza się całkowitej destrukcji. Upadam. Leżę tu, łzy płyną po lodowatych płytkach podłogi. Muszę wstać. Muszę biec, tylko nie mam nóg. Nie działają, nie mają motywacji. Boję się. Nie mogę tu zostać. Zginę tu. Zaczynam się czołgać, nie mogąc wstać. Mija kilka sekund, kiedy pojawia się kolejny paraliż. Pójdę... pójdę, jeśli zapewnisz, że dogonisz moje kroki i znów poczuję ciepło Twoich dłoni.
|
|
|
|