 |
nie mam już sił na kłótnie. nie mam sił na powtarzanie Ci do znużenia jak bardzo Cię kocham. nie mam sił na walkę pomiędzy Tobą a nimi, bo wiesz, jak mocno kocham was wspólnie. wprowadziłeś mnie między wasze szeregi, pozwoliłeś poczuć się akceptowaną i chcianą. nie odbieraj mi tego teraz. nie kiedy otworzyłam na nich serce.
|
|
 |
gdy tylko drzwi zamknęły się z hukiem, a on zniknął z moich oczu, wszystko nagle pękło. z płaczem pobiegłam do pokoju w głowie tworząc najczarniejsze scenariusze. wychodząc odebrał mi wszystko. sprawił, że spadłam na same dno, umarłam. telefon rozproszył ciemność panującą dookoła ukazując na ekranie imię przyjaciółki. nie umiałam już nawet udawać, ona i tak dobrze wiedziała o co chodzi. po kilkunastu minutach była obok, uspokajała, starała się doprowadzić do porządku, zabrała do ludzi, którzy tak wiele znaczą. ale nawet to nie przyniosło ukojenia, bo on tam był, bo udawał jakby nic się nie stało. gdy ja pękałam od środka on bawił się w najlepsze. był blisko, ale tak daleko. był, choć na tę chwilę nie mogłam go nazwać moim.
|
|
 |
Nie, nie mogę mu ulec po raz kolejny. Nie mogę sobie na to pozwolić po naszej ostatniej rozmowie. Co z tego, że ja dałam swoje warunki, a on zwyczajnie powiedział, że musi wszystko przemyśleć, że napisze za jakiś czas? Nic, kompletnie nic z tego nie ma, ponieważ nie odzywał się przez tydzień. I nagle dzisiaj postanowił się odezwać, tak nagle mówiąc, że nie mógł wcześniej pisać. Ale co mnie to tak naprawdę obchodzi? Już nic. Bo dał mi wyraźnie do zrozumienia, że dla niego nasza znajomość nic nie znaczy. Ja oczekuję jednego, on zaś drugiego. Jednak skończyło się moje pobłażanie. Nie będę tkwić dłużej w znajomości, która nie ma żadnej przyszłości. Skoro po przeszło trzech latach on wciąż nie jest gotowy zadzwonić, ani przyjechać, to mówię sobie dość i idę inną ścieżką. Taką gdzie nie będzie miejsca dla niego. Ostatecznie to zostało zakończone.
|
|
 |
To nie miało tak prawa się ułożyć. On nie miał prawa zagościć na dłużej w moim życiu, a jednak pozwoliłam mu na to. Dziś mam do siebie o to pretensje, bo nie wiem czemu tak zrobiłam, nie wiem czego chciałam. Czy może brakowało mi jakiejś bliskości i miłości? A może pragnęłam za wszelką cenę przyjaźni, aby nie czuć się samotna pomimo, że miałam wtedy już kogoś? Od przeszło trzech lat szukam odpowiedzi na te pytania i wciąż nie mogę ich znaleźć. Zaczynam się coraz bardziej w tym gubić, bo ciężko mi zrozumieć czego ja naprawdę chciałam wtedy od życia. Dlaczego go wpuściłam do swojego serca, skoro wiedziałam już wtedy, jak ludzie potrafią ranić i zdradzać. Może gdybym nie popełniła wcześniej błędu z wybaczeniem zdrady, to nie dopuściłabym nowej osoby do swojego życia, ale zrobiłam to. I muszę dziś płacić za to bardzo wysoką cenę. Muszę zmierzać się z tym wszystkim co się ze mną od środka dzieje. Muszę walczyć z myślami, jak i swoją słabością. Muszę uważać na każdy ruch, który popełniam.
|
|
 |
Już nikt nie zrobi ze mnie słabej. Nie zapłaczę przez nikogo, nie zarwę nocki na rozmyślania o kimś. Nie uzależnię się od czyjeś obecności tak mocno, że kiedy jej zabraknie to zobaczę ciemność w środku dnia. Każda chwila będzie moja, nie rozdzielę swojego serca między innych ludzi, bo potem nie mogę ich odzyskać. Nikt nie będzie stał nade mną, nikt nigdy nie wmówi mi, że bez niego jestem nikim. Nie poświęcę życia komuś, kto nie chcę w nim być. Przepraszam, ale w moim świecie nie ma już miejsca dla kogoś kto nie docenia, że ma właśnie mnie. Przeżyłam zbyt wiele bolesnych rozstań, żeby nadal opłakiwać odejścia./esperer
|
|
 |
Tak bardzo boję się, że będziesz kolejny, że znikniesz mi jednego dnia tak jak wszyscy. Są momenty, kiedy nie chcę zamykać oczu, bo gdy je otworzę Ciebie już nie będzie. Obiecaj, że choć nie możesz zmienić przeszłości, to pokażesz mi inną przyszłość./esperer
|
|
 |
Hałas przedziera się przez moje serce. Coś toczy we mnie walkę. Tak, to uczucia i niespełnione marzenia. Ponownie uderzają w moją podświadomość i komunikują mi o tym co robię źle, jak dalej powinnam postępować. Ale ja nie biorę nic do siebie. Nie jestem w stanie walczyć z tymi emocjami i myślami, które sprawiają, że czuję pustkę i samotność w sobie. Chociaż każdemu wydaje się, że to jest takie proste, że można rzucić wszystko i pójść na przeciw życiu, ale tak się niestety nie da. Bo z dnia na dzień jest coraz więcej dylematów, myśli, które krążą po głowie. I właśnie to sprawia, że buduję w sobie tyle niepewności i strachu zarazem. Tworzę coś co niszczy moja podświadomość. Z jednej strony wydaje mi się, że dobrze robię, że tak właśnie trzeba, ale mija kilka minut i znów zmieniam zdanie. Nie robię kroków do przodu, bo boję się zburzyć swój spokój. A jednak coś mnie pcha do ryzyka. I tego się boję, że chęć zdobycia czegoś nowego stanie się silniejszym pragnieniem od mojego sumienia.
|
|
 |
Nie podchodź za blisko, bo jeszcze będę chciała żebyś został, a ludzie przecież zawsze odchodzą./esperer
|
|
 |
Nie złość się kiedy uciekam, kiedy odwracam wzrok i mówię, że wcale mnie to nie interesuję. Nie złość się, kiedy są momenty gdy mnie nie ma, bo potrzebuję pomyśleć. Nie złość się, kiedy widzisz u mnie ten niepewny wzrok. To wszystko to nie dlatego, że mi nie zależy, że mam gdzieś albo nie potrzebuję Twojej osoby. To wszystko dlatego, że za każdym razem kiedy postanowiłam komuś zaufać, potem musiałam zbierać serce z podłogi i misternie je sklejać, a kawałki przestają do siebie pasować./esperer
|
|
 |
Każdy mówił, że jest inny, że mnie nie zrani, że od tej pory już wszystko będzie u mnie lepiej. Zapierali się, że nie odejdą jak poprzednicy. Tak, to były piękne kłamstwa, które perfekcyjnie pierdoliły moje zaufanie do facetów. Na początku wierzyłam w połowę, teraz w nic. Co jeśli przegapię tego, który mówił prawdę?/esperer
|
|
 |
Kiedyś nadejdzie ten dzień, gdy przestaniesz czuć cokolwiek. Zniknie ból, który tak bardzo uwierał na sercu, a późną nocą w oczach nie pojawią się łzy. Myśl o kolejnym nachodzącym dniu przestanie być przerażająca. Po prostu wstaniesz i dasz sobie radę. Przeżyjesz. Przetrwasz. Kiedyś w końcu się uśmiechniesz. Złapiesz czyjąś dłoń i opowiesz o tym, co udało ci się wygrać. Kiedyś będzie pięknie, a obecne czasy staną się odległym wspomnieniem. Może pokochasz kogoś innego, może zaczniesz żyć inaczej. To nie kwestia czasu, lecz stan serca z jakim cię pozostawił, odchodząc. [ yezoo ]
|
|
 |
i po prostu czasami wydaje mi się, że bez niej byłoby mi łatwiej. bo przecież ona jest tylko wciąż obrażona, nie daje żadnego znaku, że jej na mnie zależy, robi mi problemy o najmniejsze błędy, a sama nie widzi tych które popełnia. bo przecież tyle rzeczy robi źle, tyle rzeczy mi się w niej nie podoba. kurwa, ale nie wyobrażam sobie kolejnego dnia, w którym nie mógłbym usłyszeć jej głosu, albo spojrzeć w jej zielone oczy mając nadzieję, że wciąż mnie kocha. nie wyobrażam sobie dnia w którym miałoby nas nie być. w końcu przyrzekliśmy sobie, że to już na zawsze, ale czy wiedzieliśmy jakie będą tego konsekwencje?
|
|
|
|