 |
Mega smutna, trochę zła, bardzo rozczarowana, lekko zawiedziona..
|
|
 |
współczuję ludziom którzy trafiają na mnie w dni okresu.
|
|
 |
osoby które oceniają mnie , moje życie i mój stan po pierwszym melanżu , które mnie w ogóle nie znają przyprawiają mnie do stanu wkurwienia .
|
|
 |
SMS-y które wysyłam pod wpływem są tak zajebiste, że potem głupio mi się spotykać z ludźmi którzy je dostali. xdd
|
|
 |
tak, popełnię ten sam błąd jeszcze tysiąc razy jeśli trzeba będzie. kurwa, przecież ja walcze o własne szczęście !
|
|
 |
Bo ON jest jak czterolistna koniczyna. Rzadki i najbardziej uszczęśliwiający okaz na świecie
|
|
 |
lubię swoje zajebiste pomysły . lubię być dziwna , inna od wszystkich i pozytywnie pierdolnięta . lubię moje niekontrolowane wybuchy śmiechu i dziwne słowotwórstwo , lubię !
|
|
 |
I nie pierdol, że przeszłość nie gra roli
|
|
 |
"Wiesz, lubię wieczory. Lubię się schować na jakiś czas. I jakoś tak, nienaturalnie, trochę przesadnie, pobyć sam"
|
|
 |
Kolejna kłótnia, kolejny raz padło zbyt dużo niepotrzebnych słów, pytań, odpowiedzi. Stali kilka metrów od siebie. Oboje patrzyli obojętnym wzrokiem w jeden punkt, nie próbując niczego ratować. Nie potrafili wypowiedzieć ani jednego słowa, mimo że wewnątrz nich głośno krzyczał jeden i ten sam głos. To małe, niewinne serce, które ze wszystkich sił próbowało zabić w nich cholerną dumę. Biło coraz szybciej, z coraz większą siłą. Sprawiło, że ich oczy znów się spotkały. Ogromna siła uczucia przełamała barierę, którą była odległość kilku kroków, setek oddechów, tysiąca skrytych słów. Połączyli swoje dłonie, uspokajając przerażone serca. Ponownie bezgranicznie sobie zaufali, choć ich przyszłość nie była pewna. / unvai
|
|
 |
Musisz wciąż iść dalej, ze świadomością, że Twoje życie to nie tylko Twoja sprawa. Nie możesz w jednej chwili tak po prostu odejść.. Zastanów się, co byłoby gdybyś spróbował przenieść się na tamtą stronę? Wyobrażasz sobie dalsze życie bliskich Ci osób - rodziny, przyjaciół, chociażby zwykłych znajomych? Raniąc siebie, zadajesz im ogromny cios, po którym muszą otrząsać się długie lata, bo Ciebie już nie ma. / unvai
|
|
|
|