 |
przyjaciel nie kocha Cię dlatego, że Cie potrzebuje. przyjaciel potrzebuje Cie, bo Cię kocha. / maniia
|
|
 |
wiesz, nie zabolało mnie tak bardzo fakt, że mam szlaban, ze nie mogę się spotykać z najważniejszymi osobami w życiu, to, że nie mogę się spotykać z kimkolwiek poza szkołą. najbardziej zabolało to, że powiedziała że nie umie mi ufać, że nie moze, bo zachowuje się jak dziewięcioletnia gówniara.tak, mamo. dziękuje że pogrzebałaś we mnie wszystkie nadzieje na wiarę w rodzinę. rodzina już dla mnie nie istnieje. / maniia
|
|
 |
nigdy nie bede w stanie, odmówić mu miłości.
|
|
 |
Patrzysz na mnie takim wzrokiem, że bezczelnie proszę o jeszcze.|
|
|
 |
boję się, że kiedyś będziesz za daleko.
|
|
 |
a gdybym znikneła , zauważyłbyś ?
|
|
 |
czasami trzeba oszukać samego siebie, aby mniej bolało .
|
|
 |
po poznaniu Ciebie, słowo kocham nabrało dla mnie całkiem innego znaczenia. patrzę na tę całą miłość z całkiem innej strony. w najgorszych momentach kładę sie na ziemi, z Twoim zdjęciem w reku, zamykam oczy, i widzę nas, razem. miliony myśli przewijają mi się przez głowę, krążą te, o których może nawet nie chciałabym mysleć, są też i te radosne, które dają mi siłe do tego, zeby dalej pomimo tego co sie dzieje, cieszyć się życiem. jesteś wszystkim, i mogę to wykrzyczeć, przeciwko każdemu z osobna.
|
|
 |
ostatnio duzo płaczę, to chyba przez brak Ciebie, Mamo.
|
|
 |
byłam jego małą dziewczynką. z nosem, upapranym w czekoladzie. w za dużych butach. tą, którą uwielbiał nosić na barana i troskliwie przytulał, kiedy potknęła się o sznurówki swoich trampek. jednak każda dziewczynka dorasta. staje się kobietą. tą pewną siebie. radzącą sobie z najmniejszymi problemami. tą, która potrafi samodzielnie wytrzeć sobie wąsy z kakao. jednak w życiu każdej z nas przychodzi moment, kiedy mamy ochotę znów poczuć się beztrosko. mamy ochotę, aby naszym największym problemem było to, że nasz ulubiony miś jest w praniu. niestety chwile dzieciństwa, uciekają bezpowrotnie.
|
|
 |
czekałam na Ciebie doskonale wiedząc, ze już nie wrócisz. zupełnie, ironicznie - tak samo jak za dziecka, kiedy zdechł mi mój najukochańszy pies, a ja każdego dnia stałam pod rodzinnym domem, naiwnie go wołając.
|
|
|
|